Koniecznie trzeba było coś zrobić z dekoltem na plecach bo choć lubię to jednak jest kompletnie niepraktyczny i przesadnie głęboki.Nie wiem co autor miał na myśli dziergając,nie pamiętam:)))Pierwsza myśl -znów spruć sam tył i przerobić.Ale to byłoby za proste ,przecież trzeba sobie życie utrudnić:)))
Z oryginału zostały gotowe sznureczki i miałam pomysł żeby połączyć nimi obie strony dekoltu.Ale to nie zdało egzaminu.
Kombinuję dalej.Może zabudować czymś w rodzaju koronki irlandzkiej?Można by było ale trochę za dużo pracy,włóczka za gruba,poza tym kwiatki?Nie ,kwiatków stanowczo nie chcę.Chcę coś mniej ....słodkiego.Mniej słodki mógłby być np.....pająk:))Niewiele myśląc wydłubałam pająka,dołożyłam sznureczkowe nogi.Poszły w ruch szpilki - mierzymy:))
Kurcze,niedobrze :(
Pająk u góry i u dołu brzydko się wygina,tak być nie może.Do tego te plecy nadal są zbyt gołe.
Główkuję dalej:)))
Przydałaby się pająkowi jakaś pajęczyna,ba, ale w formie pajęczyny czyli okręgów bez pomocy Chudej nie dam rady zrobić,mowy nie ma :((
Może zwyczajna szydełkowa siatka?Na grubym szydle?Próbuję.
Spinając agrafkami rękaw do przymiarki,uznałam że takie złączenie rękawów to dobry pomysł.Dekolt i rękawy obszydełkowałam rakowymi(no jakżeż by inaczej:)),przy okazji łącząc ze sobą górę.
Bez zmian pozostał jedynie dół.
Zdjęć narobiłam sporo choć wszystkie jednakowe,przynajmniej jeżeli chodzi o miejsce.Niestety przy braku fotografa nie ma się wielkiego wyboru,jest jak jest.
Bałam się,że wyciągnie mi się za bardzo i próbowałam to ciąganie okiełznać.Jednak patrząc na zdjęcia, widzę że wdzianko mogłoby być dłuższe,chyba zmoczę raz jeszcze i pozwolę mu się ciągnąć jak chce:))Trochę się też zadziera z przodu i z tyłu ale akurat przy takim luzaku to nie powinno przeszkadzać.Lubię takie rzeczy,można pod nimi schować to i owo i wcale nie wygląda się grubo:))
I już tradycyjnie(wiem,niechlubna tradycja)nie pamiętam na jakich drutach robiłam,nie wiem ile włóczki wyszło bo tu wagą nie dysponuję.Może słusznie pani doktor stwierdziła,że taka co to nic nie wie ,faktycznie nie wiem;)
Podziwiam. Prześliczna bluzeczka. A Ty atrakcyjna kobietka!! Czy mogłabyś podpowiedzieć, jak robiłaś korpusik, to czy dodawałaś oczka na rękawki, czy to było na prosto?? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHanna
I jeszcze mam pytanie, jako taka trochę początkująca w tym temacie, a raczej ciągle niezadowolona ze swoich udziergów - czy robiłaś kiedyś z lnu z wiskozą?? Ja męczę się i chyba 3 raz będę pruła, bo robótka w dziwny sposób mi się przekrzywia, robi się taki skos oczek. A może to normalne w tego rodzaju włóczce i po praniu coś da się naprostować?? Jeszcze raz pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHanna
Haniu,dziękuję za komplementy:))Bluzkę robiłam prosto do końca rozcięć,następnie co jakiś czas dodawałam po 2 oczka na każdym boku ,w sumie 6 razy czyli po 12 oczek z każdej strony..
UsuńTo przekrzywianie się to wada włóczki,nie do końca wiem na czym to polega ale w praniu raczej się nie wyprostuje, a jeżeli tak to w niewielkim stopniu.Jedyne co Ci mogę doradzić to zastosować jakiś wzór gdzie oczka będą i lewe i prawe,wówczas powinno wyjść równo.Trafiła mi się taka włóczka kilka razy,len też ale i wełna.Jak masz jeszcze jakieś wątpliwości to pytaj.Pozdrawiam i powodzenia z robótką:))
Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź. Pozdrawiam
UsuńHanna
Oryginalny pomysł Tonko, świetnie sobie wykombinowałaś i wspaniale wyglądasz. Ekstra leseczka z Ciebie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Dziękuję Marlenko:))
UsuńSzał , Twoje pomysły powinnaś opatentowac.. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj tam,oj tam :))
UsuńSuper wdzianko! Bardzo mi się podoba. Na pierwszych zdjęciach może nie zachwycało, ale po liftingu i praniu wygląda super, a Ty prezentujesz się w nim rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)).
Dziękuję Frasiu:))Właśnie dlatego,że mnie też nie zachwyciło,przeleżało się długo i o mały włos sprute nie zostało:))
UsuńCzad, po prostu czad!!! Pięknie wyglądasz. Pomimo czarnego koloru, aż się lata chce jak się patrzy na Twoje stylizacje. Brawo!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu:))Jakoś ostatnio mam fazę na czerń ale masz rację,pomimo koloru wygląda letnio:))
UsuńSuper. Świetnie wyglądasz w nowym ciuszku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję:))
UsuńBardzo przyjemnie czytało mi się ten post - jakbym sama uczestniczyła w procesie twórczym. Fajna, oryginalna tuniczka wyszła i pięknie w niej wyglądasz.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:))
UsuńWspaniała! Bardzo mi się podoba :-) I Ty mi się w niej podobasz.
OdpowiedzUsuńŻe nie wspomnę, że to mój ukochany kolor....
Pozdrawiam serdecznie.
Kasiu,ostatnio mój też choć pomału zaczynam się znów skłaniać do kolorów:))Pozdrawiam Cię:))
UsuńBardzo ładnie wygląda wdzianko, fajnie wykombinowane, i do tego piszesz świetne posty można czytać i czytać, a te o wizycie u lekarza jest po prostu bombowe, czytałam i śmiałam się jednocześnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Dziękuję Haniu:))Miło mi :))
UsuńGratuluję pomysłu.Bluzeczko-tuniczka jest super.Jak ja lubię czytać Twoje posty-pięknie piszesz.Tosiu a może Ty jesteś pisarką tylko ukrywasz talent?Pozdrawiam cieplutko w przerwie prac ogródkowych.Po obiedzie idę sadzić pomidorki,które wyhodowałam sama.Miłego popołudnia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu,miło mi że czytasz i że się podoba,pisarka jednak ze mnie żadna:))Zazdroszczę Ci tego hodowania i sadzenia pomidorków,jak mi brakuje ogrodu.Przyjemności wśród roślin:))
UsuńWdzianko boskie, plec i rękaw oryginalne:), z szaliczkiem wdzięczne, a przy białych spodniach szałowe:). Pozdrawiam. Małgosia.
OdpowiedzUsuńWyjątkowe,bardzo ciekawe rozwiązania - jesteś wielka.:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Eeee tam....Ale dziękuję:))
UsuńI to się nazywa kreatywność przez duże"K" , a do tego umiejętność zareklamowania gotowego wyrobu poprzez fantastyczną współpracę modelki z aparatem. Wow jestem pod wielkim wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:))
UsuńPrzyłączam się do oklasków. Ty zawsze coś dodasz , coś ujmiesz i wyjdzie rewelacja. A ja utknęłam robótkowo. Dostałam włóczkę i staram się z niej coś zrobić , żeby pokazać , że się spodobała. Robię już trzecie podejście. A mam jakąś wadę genetyczną - nie mogę zacząć nic innego póki tego nie skończę. A tu lato idzie i leży cieniuteńki len . Ech. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo popatrz Jadziu jak Ci to utrudnia życie:))Ja bym to odłożyła bo jak nie idzie to nie ma co na siłę próbować,jak poleży to w końcu jakiś pomysł Ci się objawi a wtedy zrobi się śpiewająco:))Weź się za len.Dobrze że ja nie mam tego problemu,jak mam wenę to pozaczynam kilka robótek na raz:))Ale ostatnio ani weny ani ochoty,też muszę się "odłożyć" na później ;)Pozdrawiam Cię ciepło::))
UsuńSuper bluzeczka.
OdpowiedzUsuńDziękuję:))
UsuńJaką fajną niespodziankę sobie zrobiłaś :) Pomysł z siateczką super, to zawsze dobrze wygląda, a sam sweter jest fantastyczny, dobry krój ma :)
OdpowiedzUsuńDzięki:))Cieszę się,że się nie pospieszyłam z tym pruciem,czasem mam przebłyski geniuszu ;)
UsuńBluzeczka/tunika - bardzo ładnie prezentuje się na modelce.
OdpowiedzUsuńDziękuję:))Nieskromnie przyznam ,że jestem z niej bardzo zadowolona:))
Usuńświetna..świetna..świetna....
OdpowiedzUsuńDziękuję Bożenko:))
UsuńBardzo oryginalne wdzianko ! Świetnie w nim wygladasz
OdpowiedzUsuńDziękuję:))
UsuńJak dla mnie wyglądasz super w tym wdzianku ja bym nic nie robiła .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam