Siedząc na "urlopie"leniłam się,że aż wstyd.Nawet robótkować mi się szczególnie nie chciało,najbardziej pociągało mnie wylegiwanie się z książką.Ale w końcu czy to zabronione?
Trochę szyłam,miałam co prawda ambitniejsze plany ale lenistwo zwyciężyło.Zanim jednak schowałam maszynę z powrotem do szafy,trochę się jeszcze pobawiłam.Miałam zwykłą czarną bluzeczkę,która kiedyś była za długa.No to ją skróciłam.Tak skutecznie ,że mi się teraz ciąża spożywcza spod niej wylewa:))Coś takiego jest dopuszczalne jak sie ma 16 lat ale w każdym wieku powyżej raczej nie:))Miałam ją wyrzucić ale obejrzałam i przypomniałam sobie,że mam za długą czarną spódnicę.Spódnicę ucięłam a uciętym kawałkiem przedłużyłam bluzkę.
I trochę wiosny:))
Bardzo pracowity miałaś ten urlop. Wszystko mi się podoba i przesadzasz ze swoją skromnością. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu,przeciwnie,dawno nie miałam tak leniwego urlopu:)
Usuńale śliczne zdjęcia masz na czołówce:))) cudne:)) no i pomysł na bluzkę b. fajny:)
OdpowiedzUsuńWszystkie kwiatki znalezione podczas spaceru:))
UsuńTo dobrze, że odpoczęłaś :-) Od robótek także :-) Bo jak widzę - teraz masz mnóstwo pomysłów :-)
OdpowiedzUsuńWiosna cudna u Ciebie :-) U mnie zapowiadają ochłodzenie... niestety...
Pozdrawiam serdecznie.
Rzeczywiście,chyba była potrzebna jakaś przerwa ,teraz znów nabrałam ochoty:))Tutaj niestety też gorszą pogodę zapowiadają.
UsuńCudowna pogoda była też i u nas. Ty jako istota ciepłolubna rozwijasz skrzydła. Wspaniałe zaległości pokazałaś. Zazdroszczę patchworków. Ja nie mam cierpliwości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFakt,ciepełko mi zdecydowanie służy:))W patchworkach to moja pierwsza próba,niestety potrzeba na to trochę więcej czasu niż ja mam.
Usuńwiosna..wiosna..i u Ciebie....pace bardzo ładne...zresztą jak zwykle...
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńBluzeczka - super i podusie wspaniałe. Urlop się przydał, bo sypiesz pomysłami jak z rękawa a i leń czasami potrzebny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Dziękuję:)
UsuńNie ma to jak udany urlop :))) Te patchworkowe podusie wyszły całkiem dobrze, trochę potrenujesz i będzie perfekt :)) Szkoda, że kapciuchy pokazujesz tylko w takiej postaci, bo chętnie bym zobaczyła je w pełnej krasie :)))
OdpowiedzUsuńKapcie kończyłam w obecności właściciela i od razu z nim poszły,zapomniałam obfocić :))
UsuńJa dziergam publicznie przez całą zimę u lekarza ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne rzeczy zrobiłaś! Moje ulubione są pantofle :D
Na szczęście do lekarza nie musiałam iść ale też bym w takim wypadku dziergała.Dziergam też w autobusach gdy mi zdarzy:))
UsuńJeśli jest mało ludzi, jedziesz daleko i masz dobre miejsce siedzące. Ja za to w aucie działam :)
UsuńW aucie nie mogę bom kierowca:(Straszna strata czasu:))
UsuńU Ciebie piękna wiosna :) a u nas zima po całości ... świetne są te szyte pracki :)) i czekam na kamizelkę:) pozdrawiam serdecznie Viola
OdpowiedzUsuńViolu,właśnie tu też też straszą powrotem zimy:(
Usuń