Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

piątek, 4 stycznia 2013

Melancholia i butki

Dłubię sobie ostatnio coś bez większego sensu,ot tak,aby tylko ręce zająć.Do pokazywania nie ma nic.Zmobilizowałam się tylko wczoraj  i wydłubałam malutkie buciki,moje pierwsze.Być może spotkam się jutro ze świeżo upieczoną babcią  to przyda się mały prezent. Oczywiście jeżeli będzie mi się chciało zadzwonić i umówić się na spotkanie co nie jest takie pewne.Bo "nie chce mi się' to ostatnio u mnie norma.


         Spodziewałam się jej ,wiedziałam że się czai,że przyjdzie,że biorąc wszystkie okoliczności pod uwagę, przyjść musi.Myślałam jednak,że dopiero się zakrada a okazuje się,że prawdopodobnie ona już jest.
Depresja.Dawniej zwana ładnie melancholią. Wredna,podstępna,niebezpieczna.

Trzy testy i trzy podobne wyniki:

22 punkty0 - 10 puntków - BEZ DEPRESJI11 - 20 punktów - LEKKA DEPRESJA
> 21 punktów - GŁĘBOKA DEPRESJA

                                              -------------------------------------------------

UWAGA!
Wynik to : 27 punktów.
Jesteś w depresji. Twój stan wymaga spotkania się z psychiatrą. Konieczne jest rozpoczęcie farmakoterapii. Twój stan jest dla Ciebie istotnym zagrożeniem.

------------------------------------------------------------------

Wiele wskazuje na to, że twój stan to coś więcej niż samoistnie przemijający spadek nastroju spowodowany obiektywnymi przyczynami. To może być depresja! Wizyta u specjalisty będzie w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem. Nie wzbraniaj się przed nią i nie zwlekaj.
                                            -------------------------------------------------

  Wyniki nieco przesadzone moim zdaniem,niemniej już pora działać.Cóż,zwlekać nie zamierzam,tabletki szczęścia już od znajomego lekarza dostałam,nie muszę się nawet z naszą służbą zdrowia przepychać.
Znam tę zarazę, kilkanaście lat temu mnie dopadła i o mało nie wygrała.Wtedy zaskoczyła mnie słabą, nie przygotowaną ,nie mającą pojęcia z czym mam do czynienia,bezbronną.Teraz jest inaczej  już choćby dlatego,że wiem co się dzieje, ale z pewnością nie łatwiej.Wówczas dało się usunąć częściowo przyczyny,pomogła całkowita zmiana trybu życia.Teraz nic zmienić się nie da,nie widzę takich możliwości.Pozostaje farmakologia.Jeszcze tego nie próbowałam ale spróbuję,mam nadzieję że pomoże choć doktorek dając mi prochy też udzielił mądrej rady,że trzeba usunąć przyczynę:))Żebyż to takie proste było:))
     Na razie znikam,w najbliższych tygodniach mogę mieć ograniczony dostęp do internetu,może będę się zjawiać a może nie.Ale prędzej czy później wrócę:))


26 komentarzy:

  1. Współczuję. Życzę powodzenia w walce, będę trzymać kciuki. Wracaj szybko i zdrowa, co najwyżej z jednym punktem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:))Do jednego punktu droga daleka ale z pewnością będę próbować:))

      Usuń
  2. Usiądę tu obok i poczekam ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję,to miłe:))Ale nie zamierzam długo na internetowym wygnaniu pozostawać:))

      Usuń
  3. Tonko kochana, mogę Ci śpiewać (nie umiem, ale żeby Cię rozweselić, albo chociaż wkurzyć!), mogę Ci coś wydziergać, albo upiec ciasto. Coś muszę wymyślić. Lekarstwa swoją drogą, ale wsparcie masz u mnie zawsze!
    O każdej porze dnia i nocy, pamiętaj o tym. Kapciuszki takie śliczne! Uśmiechaj się na ich widok. I spotkaj się ze świeżo upieczoną babcią. Na pewno chce się podzielić swoją radością. Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na dobre wiadomości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu,wsparcie jest mi potrzebne i bardzo Ci dziękuję:))Dziergać umiem (trochę),na ciasto jestem za gruba ale nad tym śpiewem to się zastanowię ;)Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:))

      Usuń
    2. Ja z dzierganiem nie w tym sensie, że nie umiesz,bo gdzież mi do Ciebie, tylko w tym samym co ze śpiewaniem czyli rozweselenie lub wku...rzenie :)))
      A tak swoją drogą, przypomniało mi się takie kiedysiejsze moje dziewiarskie marzenie. Zaczęło się od tego, że kiedy moja starsza córka uczyła się w liceum plastycznym i tam było tak wielu zdolnych ludzi, to namawiałam ich do stworzenia wspólnego dzieła -np namalowanie obrazu, czy zrobienie rzeźby. Nic z tego nie wyszło, bo leniwi byli :). Przeniosło mi się to później na dziewiarki - żeby tak w ramach odprężenia od "dyżurnego" dziewiarstwa, stworzyć coś zwariowanego "wielopalczastego", np w ramach odreagowania -stresu, złego nastroju czy spadku weny. Praca byłaby przekazywana z rąk do rąk i każda osoba by coś dorabiała według własnej fantazji, a nie jakiegoś wzoru. Mógłby to by być pled, albo kompletnie nic konkretnego - DZIEŁO po prostu. Co o tym sądzisz, Tonko? :))))

      Usuń
    3. Bardzo ciekawy pomysł,myślisz żeby robić?W tej chwili np.ja cała na "nie chce mi się"więc część byłaby nudna ale jakby się ktoś mocno wkurzył to mogłoby powstać coś wkurzająco niebanalnego:))

      Usuń
    4. Ale właśnie o to chodzi, żeby w robótce tej wyrazić emocje, albo ich brak. Różne żywioły. Proponuję, żebyś coś pomyślała. Kieruję tę propozycję do Ciebie właśnie, bo jesteś biegła w szydełku, a mnie się niesamowicie podobają takie szydełkowe freestyle... Proszę, zastanów się, Toneczko :)

      Usuń
    5. Nooo nie wiem,wrabiasz mnie moja droga:))Ostatnio mój zasób pomysłów równy jest zeru albo nawet mniej:))Mimo to obiecuję,że się nad tym zastanowię,może tabletki szczęścia otworzą jakąś klapkę:))Aha,w szydełku to ja z pewnością biegła nie jestem:))

      Usuń
  4. Droga Tonko zrób coś co Ci sprawia radość np. wyjście na zakupy zaszalej. Ale wychodź do ludzi. Nie daj się!!! Buciki piękne. Trzymam kciuki i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za kciuki,Teresko,przydadzą się:))A z tym wychodzeniem do ludzi to jest tak,że przez większość czasu nie mam za bardzo do kogo wychodzić,specyfika pracy:)

      Usuń
  5. Oj Tonko, nie powiem "trzymaj się", ani "weź w garść". Mam nadzieję, że pokonasz trudności i bliżej wiosny nastąpi poprawa nastroju. Skądinąd wiem co to jest depresja z jej cieniami, problemami życiowymi, trudnościami nie do pokonania. Niektórzy ja pokonują, inni wspomagani lekami i terapią - zaleczają. I niestety ma to do siebie, że wraca. Życzę Ci optymizmu. Staraj się bywać tu i dawać znak życia. Lubię Twe wpisy, chociaż nie każdy komentuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Antonino,oczywiście będę tutaj,to tylko techniczne problemy z brakiem sieci czekają mnie przez najbliższy czas.Nie jest jeszcze tak źle ,żebym nie chciała się z Wami spotykać:)Też liczę trochę na wiosnę ale sama wiosna sprawy nie załatwi,ale też nie zamierzam siedzieć z założonymi rękami i czekać aż mnie wykończy:)))

      Usuń
  6. Tonko nie poddawaj się,bo farmakologia owszem pomoże ale przyczyny takiego stanu nie usunie....wszystko zależy od nas.Ja na antydepresantach jestem już kilka lat ale to skutek uboczny operacji którą przeszłam i stanów lękowych które pojawiły się po niej.Jak masz potrzebę wyżalenia się to pisz do mnie śmiało,bedę starała się wesprzeć jak tylko potrafię a wiem że opowiedzenie tego co nas trapi obcej osobie przynosi ulgę......
    Buciczki cudowne aż chciałabym takie zrobić ale ie mam dla kogo.Na mamusię to ja już za stara a na babcię to chyba jeszcze za młoda:))))-chociaż niegdy nie wiadomo:)))
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Anitko,skorzystam być może gdy mnie bardzo przyciśnie:))Współczuję stanów lękowych,znam niestety z wcześniejszych doświadczeń.Z przyczynami to jest tak,że nie wszystkie dadzą się usunąć,ale możliwe że są jakieś możliwości tylko ja ich na razie nie widzę:))

      Usuń
  7. Nie wyżalaj się , szukaj jasnej strony każdej sytuacji. Udaj się do dobrego psychoterapeuty. Niestety wiem co mówię. Żyję wiele lat bez leków. Żadne: trzymaj się, nie daj się. Szukaj fachowej pomocy. Pamiętaj, nie jesteś sama. Nie mam słów. Ale rozumiem. ROZUMIEM. Całuję Cię. Odzywaj się do nas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jadziu,wiesz czasem ma się po prostu gorszy dzień:))Zamierzam skorzystać naturalnie z każdej dostępnej pomocy,również leków.Poprzednio tego nie zrobiłam i to był duży błąd,nie zamierzam go powtarzać.I wiem że nie jestem sama choć czasem tak się czuję,ale mam też Was i choćby po to warto było założyć blog:))Oczywiście że będę się odzywać,czekają mnie tylko przejściowe techniczne problemy:))

      Usuń
  8. Tonko, najważniejsze w tym wszystkim, że wiesz "co jest grane". Owszem farmaceutyki pomagają, ale mimo tego potrzebna jest psychoterapia i niekoniecznie musi to być dyplomowany psychoterapeuta. Musi to być ktoś, kto Ci pomoże przyjrzeć się wszystkiemu co Cię gryzie, z pewnej szerszej perspektywy. Z czasem sama się tego nauczysz, ale na początek dobrze jest odwiedzić psychoterapeutę. Zima, brak słońca, krótki dzień - to wszystko sprzyja rozwojowi depresji. Staraj się by wszystkie pomieszczenia w mieszkaniu były jasno oświetlone. Wiesz, może to śmieszne, ale na depresję bardzo pomaga uświadomienie sobie, że tak naprawdę nic nie musisz, a wszystko możesz, że ogromnie wiele zależy od Twojej woli. I mimo wszystko staraj się pisać - to też rodzaj terapii. Odzywaj się, blogowo lub mailowo, nie trac konaktu z nami.
    Przytulam,;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Anabell,będę oczywiście sie odzywać i pisać choć ostatnio jakoś mniej chętnie .Właśnie ,jeszcze jeden objaw:))Wiedza z czym ma się do czynienia znacząco ułatwia leczenie.Co do światła to ja mam wręcz jakąś fobię,zapalam tyle świateł ile się da,nienawidzę półmroków,przyćmionych "nastrojowych"świateł,do tego stopnia że nawet wożę ze sobą lampę z tzw dziennym światłem:))Ale na ciemności za oknem to już trudno coś poradzić,po cichu liczę trochę na wiosnę.Nie muszę mówisz,muszę się nad tym zastanowić:))

      Usuń
  9. Pierwsze buciki dla maleństwa śliczne :)
    Jeśli chodzi o depresję, to nie wiem nawet czy przytulić potrafię, bo też chyba mnie czeka wizyta u tego specjalisty w tej samej sprawie...
    Wiesz, piękne jest to, że wiesz jak sobie pomóc i nie tracisz kontaktu z nami. Myślę , że będzie dobrze.Ściskam :)) Zajrzyj czasem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały czas będę jeżeli tylko technika pozwoli:))Ula,ja nie pierwszy raz z tym się zmagam stąd trochę wiem,idź koniecznie do specjalisty jeżeli podejrzewasz depresję,nie próbuj sama bo to wredna choroba.Ja za pierwszym razem usiłowałam sama sobie radzić i nie wyszło mi to na dobre.Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:))

      Usuń
  10. Kochana nie daj się zarazie:)) łap szczęście i duś jak cytrynę;)
    A tak na serio mam nadzieję, że leki Ci pomogą depresja to bardzo poważna choroba.....trzymam kciuki mocno przytulam i czekam na dobre wieści:) pozdrawiam cieplutko Viola

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam za sobą różna takie zarazy, które dały mi popalić. Ja wierzę w moc duszy , a teraz czytam książkę "Kod uzdrawiania". Jeśli poza medycyną konwencjonalną coś ma dla Ciebie wartość to polecam. Pozdrawiam cieplutko Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tonka, wiesz co, wciąż coś się działo tam gdzie byłaś - tu u Ciebie i na Facebook a teraz pusto się zrobiło! Gdy znajdziesz jakiś "kabelek do świata" to daj znać jak się masz. Serdecznie Cię pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń