Dzisiaj ogień buzuje i jest już ok.Jak to się jednak człowiek na tych saksach wydelikatnił:)))
Dzisiaj więc szybciutko obiecane dziergadła.
Powstał kolejny zamotek
Sweterek robiony był na okrągło od dołu następnie połączony z rękawami i dalej raglan do góry.Zszywane są tylko rękawy.
Następna jest kolejna wariacja na temat Inspiry,tym razem dla mnie.Powstała z niecałych dwóch motków Noro Silk Garden (45%jedwab,45%Kid Mohair,10%wełna jagnieca ,50g/100m ) i resztek szarych wełen.Druty nr 2,75
Prosta niby rzecz ale nie obyło się bez bodajże trzykrotnego prucia,w tym raz jak już miałam prawie cały ale uznałam że za szeroki no i ...od nowa:)))
Są jeszcze dwie robótki ale niezupełnie wykończone więc pokażę je w następnym poście.
Tymczasem dobrej nocy życzę:)))
Dzisiaj wyjątkowo wcześnie wstawiłaś posta. Jeszcze jestem całkiem przytomna, więc piszę.)):
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się, Twój zamotek . Fajne kolory i taki dostatni. Świetna i ciepła biżuteria.
Bardzo ładna Inspira. Piękne kolory i te gatunki...
Podejrzewam , że ten świetny sweterek jest dla Pirata. Bardzo ciekawy fason.
Ja tak bardzo nie lubię szyć dzianiny , że rękawy też robię na okrągło. Teraz jadę reglan od góry. I nie będzie ani jednego szwu.
Z lnu robiłaś szal? Szkoda , taki delikatny wyrób. Może spruj tylko czarny i dorób różowym.
Cieszę się , że u Ciebie już cieplutko. Masz może fotel bujany? Tak bym sobie usiadła w takim fotelu , z robótką w rękach, przy gorącym kominku.
Pozdrawiam i ruszaj na sanki z Piratem. Oczywiście nie teraz. Poczekaj do rana.
Ja wąskie rzeczy wolę raczej zszyć,nie bardzo lubię robić je na okrągło,co innego szersze.Bujanego fotela niestety nie mam,ale gdybym miała go gdzie wstawić to z pewnością bym kupiła:)))Fotel który mam,skądinąd wygodny, ma wypaczone drewniane nogi i z tego powodu trochę się "buja"więc poniekąd bujany jest:))))
UsuńZ lnu robiłam chustę,a przynajmniej coś o tym kształcie,ot tak tylko,aby ręce zająć i przetestować nitki.Chyba tak zrobię jak radzisz.Pochwal się sweterkiem jak skończysz,dawno niczego nie pokazywałaś:)))
Ja raczej robię bez pośpiechu. Zrobiłam brązowy sweterek a teraz będzie drugie życie czerwonej tweedowej włóczki. Zrobiłam z niej sweter z szalowym kołnierzem , który Ci pokazywałam. Ale coś mi si wydawał krótki. A zostało mi 20 dkg włóczki. Więc go sprułam Robię teraz coś takiego http://www.ravelry.com/patterns/library/bessie-3 ale od góry.
UsuńJa poczekam,nie spieszy mi się:)))
UsuńPięknie wygląda sweterek dla wnusia:) i inspira świetna:) szkoda że szal jest taki delikatny i się rwie .... zamotek fikuśnie wygląda :) pzodrawiam cieplutko Viola
OdpowiedzUsuńBardziej mi żal,że tego czarnego lnu nie mogę wykorzystać,już sobie na niego zęby ostrzyłam a szal wydziergam inny:))
UsuńSweterek dla wnusia bardzo mi się podoba. Zamotek też tylko jak to się robi.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKupiłam sobie młynek do sznureczków i na tym je kręcę.Można też na drutach czy na laleczce dziewiarskiej ale trwałoby to w nieskończoność:))
UsuńZamotek idealny :-) Taki bliżej szyi najbardziej mi się podoba :-) A i kolory rewelacyjne :-)
OdpowiedzUsuńSweterek dla wnusia idealny.
Jaka szkoda, że len okazał się tak bardzo nietrwały...
Pozdrawiam serdecznie.
Len znaleziony na strychu miał prawo się zestarzeć,za to różowy jest w doskonałej kondycji:))
UsuńSweterek fajny, ten naszyjnik też kolorowo i grubo namotałaś, bezie Ci ciepło pod szyją. Bywa, że ja też coś tam pruję, bo jest za szerokie. Potem już wychodzi ok. Takie hobby. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu,ja pruję prawie wszystko bo zwykle robię na oko,sweterka tylko jakoś nie prułam bo wcześniej wbrew moim zwyczajom starannie go wyliczyłam:)))
UsuńBardzo fajny ten sweterek! Muszę sobie go dobrze zapamiętać, może kiedyś zrobię podobny ;)
OdpowiedzUsuńZamotek bardzo ładny i ożywczy, w sam raz na szaroburą zimę.
A chustą się nie przejmuj. Masz pretekst do wydziergania kolejnej ;)
Sweterek mnie zauroczył od pierwszego wejrzenia,musiałam go wydziergać:))A chustą się nie przejmuję,to normalne że czasem coś się nie uda:))
UsuńChusta się udała, to włóczka była bebe :>
UsuńZamotek cudny - bardzo mi się podoba połączenie kolorów.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że czarny len tak bardzo nie dopisał - może warto go spruć i zastąpić różowym - nawet jeśli to była tylko robótka na zajęcie rąk żal spisywać ja na straty.
Czekam niecierpliwie na zdjęcia zakończonego wyrobu z noro - bardzo mi się podoba kolorystyka.
pozdrawiam
Z lnem tak właśnie zrobię a komin jest skończony,to była nieduża robótka:))
OdpowiedzUsuńjak zwykle super dzieła...sweterek bardzo fajny..komin rewelacyjny....
OdpowiedzUsuńŁadnie to dzierganie Ci wychodzi. Pozdrawiam i zapraszam do mnie Zosia.
OdpowiedzUsuńDziękuję:))Zajrzałam do Ciebie i nacieszyłam oko:))
UsuńKiedy Ty to wszystko robisz??? Zamotka ma fajne zestawienie kolorów, wnuczek zapewne bardzo się ucieszy, a Inspira piękna!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie miałam internetu to miałam czas:)))Teraz się do komputera dorwałam i od trzech dni palcem nie kiwnęłam:))
UsuńNo to się uzbierało i kompletnie nie wiem, co chwalić pierwsze :)) Wszystko wygląda świetnie :))
OdpowiedzUsuńSzkoda tego lnu, już gdzieś czytałam, że on to potrafi się sypać, ale teraz wiem, że nie każdy :)
Aniu,ten len przeleżał się nie wiadomo jak długo gdzieś na strychu to sypie się być może ze starości:))
UsuńŚwietny ten zamotek :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie produkuję następny,szaro-czarny:))
UsuńZamotek śliczny i sweterek też :) Masz młynek? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak ,zaszalałam i zakupiłam:))
OdpowiedzUsuńAntonino, dobrze, że znów Jesteś. I takie super wejście z super pracami. Pomarańczowy z szarym rozjaśnia bardzo zimowe dni i bardzo to ładne. Wnuczkowy sweterek też. Inspira pierwsza klasa, użyta w niej włóczka i kolory są super. Szkoda tej "okaleczonej"robótki, ale...
OdpowiedzUsuńDziękuję za przypomnienie tej zabawnej historii o dzwoneczkach. Wiesz co? To było fajne Twoje opowiadanie i bardzo rozśmieszające...
Usunęłam ten gadżet, bo każde takie dodatki spowalniają działanie bloga no i może trochę już mi się znudziły.
Serdeczne pozdrowienia przesyłam i życzę samych Pogodnych dni i w dalszym ciagu fajnych pomysłów robótkowych.
Dziękuję Wandziu:)))A dzwoneczki przypomniały mi się jakoś tak podczas ostatniego u Ciebie pobytu i trochę mi się żal zrobiło ,że już ich nie ma:)))Pozdrawiam Cię serdecznie:))
UsuńUwielbiam takie zamotki, a w Twoim wykonaniu są świetne, kolory idealnie dobrane. To świetna biżuteria, szczególnie na tę porę roku. Sweterek i komin to dla mnie wyższa szkoła jazdy Piękne! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZamotki mnie ostatnio całkiem "wzięły",to fajna ozdoba a i resztki włóczek można wykorzystać:))
UsuńO tak świetny zamotek i idealnie pasuje do golfa :) Przykro mi, że len się sypie...
OdpowiedzUsuńDzięki:)Len już przebolałam:))
Usuń