Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

czwartek, 19 października 2023

Stolik kawowy

 Były druty,było szydełko,było szycie to teraz kolejna odmiana.

A konkretnie chodzi o stolik,stary kawowy stolik z Ikei.Na zdjęciu poniżej można zobaczyć,że blat stolika jest bardzo sfatygowany( tu już zaczęłam go szlifować) a w dodatku ten kolor!Nie cierpię przecież tego koloru.


Wkurzał mnie tym swoim wyglądem długo , w końcu  nie wytrzymałam i postanowiłam go przemalować.Stanęło na jedynie słusznym kolorze czyli oczywiście szarym.Ale chciałam go też trochę uatrakcyjnić bo tak po prostu tylko przemalować to było mi stanowczo za mało.Wymyśliłam sobie decoupage ,a co .Co z tego,że nie umiem i nigdy tego nie robiłam:)).W przydasiach mam trochę serwetek właśnie z myślą,że kiedyś tego decoupage spróbuję.Znalazły się też całkiem odpowiednie nie tylko kolorystycznie ale i a'propos moich zainteresowań,czyli we wzory dziewiarskie.

No i zaczęły się schody bo  naklejanie całych serwetek  okazało się niemałym wyzwaniem.
Do tego trudno było się opędzić od usiłujących pomagać kotów.
Na porządki proszę nie zwracać uwagi bo perfekcyjną panią domu to ja z całą pewnością nie jestem,zresztą głowę akurat "twórczością" miałam zajętą ;)).Widać tu też moje nieudolne próby ochrony foteli przed kotami.Biorąc kociaki do domu niby zdawałam sobie sprawę,że to będzie mały armagedon  ale w swej nieskończonej naiwności miałam nadzieję,że zdołam jakoś ochronić skórzane fotele przed zapędami tych dwojga.Próbowałam to robić, okrywając je czym popadło a to nie dość że wyglądało oględnie mówiąc średnio,to oczywiście skutek odniosło żaden.Walka była nierówna i z góry skazana na niepowodzenie bo kociaki były sprytniejsze.W końcu odpuściłam,mogą sobie drapać do woli i tylko się zastanawiam w jaki sposób samodzielnie zmienić obicia na kocioodporne.Coś wymyślę:)).

Jakoś jednak ,klnąc w żywy kamień na swoje głupie pomysły,w końcu się z tym uporałam.Serwetki nie nakleiły się idealnie ale jakby się tak za bardzo nie przyglądać,to wyszło zupełnie nieźle.
Koty oczywiście na zmianę testowały wytrzymałość lakieru:)).
Stolik pomalowałam farbą akrylową,po naklejeniu serwetek polakierowałam ,chyba trzykrotnie,akrylowym lakierem.
Działo się to przed dwoma laty i póki co trzyma się dobrze.

I nie pytajcie proszę ,dlaczego po prostu nie kupiłam nowego, przecież to nie był jakiś niebywały wydatek.Sama nie wiem :)).Ja po prostu lubię sobie życie utrudniać:).
No i nie myślcie sobie ,że na tym się skończyło.To była pierwsza z serii przeróbka mebli bo potem wpadłam w ciąg i będą kolejne:)).Ale o tym którąś następną razą.

A tymczasem za oknem coraz więcej jesieni.


12 komentarzy:

  1. Bardzo udana metamorfoza stolika, brawo !

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo,też zadowolona jestem :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, oryginalny stolik i po prostu jedyny na świecie. Warto przerabiać meble - wychodzą niezwykle oryginalnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam stolik do odnowy. Czemu nie nowy? Bo większa satysfakcja jest, kiedy się samemu coś naprawi, odnowi, zrobi ;) Cudny stolik Twój, piękna szarość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor jedynie słuszny ;) Satysfakcja niemała gdy się uda no i nikt takiego nie ma :)

      Usuń
  5. Stolik wyszedł świetny! I po to, abyśmy mogli/ mogły go podziwianie kupiłaś nowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może rzeczywiście, bo fajnie jest jak się podoba. Dziękuję:)

      Usuń
  6. Oryginalny stolik, nie trzeba żadnego bieżnika ani innej serwety😁, tylko koty nie mają się na czym uwieszać🤣. Masz świetne pomysły i zdolności. Pozdrawiam ☘️.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bieżników ani serwet od dawna nie używam,chyba że obrus z jakiejś wielkiej okazji, ale że takich okazji praktycznie nie miewam,to stoły stoją gołe jak je producent stworzył :)Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam :)

      Usuń