Ale do rzeczy:)))Starszy wnuczek otrzymał nowy wystrój wnętrza,nowe łóżko i w ogóle nowe wszystko:)Chciałam się do tego nowego wystroju czymś dołożyć a z braku czasu na coś ambitniejszego,stanęło na poduszce.A żeby nie była zwykła,powstała zamotana.Najgorsze było napychanie jej wypełniaczem bo nie mogłam znaleźć żadnej odpowiedniej rury,choćby takiej do odkurzacza.Miałam też taką fajną kartonową rurę,byłaby w sam raz ale też ją wcięło.Wszystko pewnie gdzieś w komórce jest w poremontowym bałaganie ale nie było czasu na gruntowne szukanie.W koncu znalazłam kilkunastocentymetrowy kawałeczek jakieś hydraulicznej rurki i tym się posłużyłam.Ciężko było,zwłaszcza że też tkaniny użyłam za mało elastycznej tylko że kolorystycznie mi pasowała.Wyszła taka raczej poduszka-poddupnik:))
Dla najmłodszego,ośmiomiesięcznego Wiktorka postanowiłam uszyć kocyk do zabawy na podłodze.Chciało mi się bardzo spróbować patchworku ale znów ten brak czasu a tej techniki to ja się dopiero muszę nauczyć.Na razie zgłębiam "na sucho"podczytując blogi i przeglądając tutoriale.Na szczęście przypomniało mi się,że kiedyś kupiłam taką fajną tkaninę w koty,coś w rodzaju obiciówki.Myślałam o jakiejś torbie z tego czy coś w tym rodzaju ale jak prawie wszystko ,leżało i czekało na moją wenę lub wolny czas,a raczej na jedno i drugie.Nadało się akurat i jeszcze na tę ewentualną torbę zostało:))
W środek dałam warstwę ociepliny a pod spód jakąś mniej więcej pasującą tkaninę,kupioną nie wiadomo po co i zalegającą.Pospinałam to agrafkami jak patchwork i przepikowałam tak z grubsza po obrysach kotów.Daję słowo,na mojej opornej maszynie to było wyzwanie,a tu czas mnie jeszcze poganiał.Jakoś to wyszło,obszyłam to jasną lamówką(niestety ta lamówka to kompletna klapa,pośpiech jest jednak złym doradcą) i został mi jeden dzien na wypranie i wysuszenie.Wyprać wyprałam ale jak tu wysuszyć nie mając podwórka.W domu nie wyschnie przez 2 dni,wkładania do suszarki nie chciałam ryzykować.Ponieważ miałam iść na działkę ,w desperacji zabrałam koc ze sobą.Rozciągnęłam jakiś sznurek na ścianie altany i rozwiesiłam go.Na szczęście było słonce:)))Zdążyłam,uff:)))
Wyszedł prawie patchwork ;)
Ale prawdziwy patchwork chodzi mi nadal po głowie.Przy okazji second hand-owych zakupów,nakupiłam wielkich bawełnianych koszul i mam już fajną kupkę na poczet tych przyszłych patchworków:)))
No kiedyś w koncu będę może trochę czasu miała:)))
Widziałam wcześniej takie poduszki i ogromnie mi się podobają ;)
OdpowiedzUsuńA co do koca, to wyszło super (zwłaszcza na lewej stronie^^). Może i ta stara maszyna jest męcząca, ale pomyśl, jaką będziesz mieć wprawę, jak się na jakąś nówkę przerzucisz :D
Na tę nówkę muszę jeszcze trochę poczekać, niestety.
UsuńBardzo jesteś zdolna i pomysłowa. Gratuluję pomysłów.
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńPodziwiam wenę twórczą i końcowy efekt.BRAWO TY.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję :))
UsuńNiczym okaz żeglarski. Super pomysł. Pikowanie w koty to dopiero olśnienie.
OdpowiedzUsuńW pikowaniu to ja ciemna masa jestem a przepikować musowo było, nic innego nie wymyśliłam :D
UsuńWyszedl ci quilt jak ta lala! Top jest? jest! Ocieplinka jest? jest! Spod i lamowka jest? jest! A pikowanie po kotach to juz mistrzostwo swiata!
OdpowiedzUsuńPiekne!
Dziękuję Basiu:))
UsuńNieźle musiałaś się napracować przy plecionej poduszce, ale efekt jest spektakularny:) Do patchorków zachęcam, fajne efekty można osiągnąć łącząc umiejętnie różne tkaniny. Fascynowała mnie kiedyś ta technika i szyłam namiętnie poduszki, narzuty, podkładki itp... Fprawiało mi to sporą frajdę:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie patchwork mnie ostatnio bardzo pociąga i chyba niedługo spróbuję:))
UsuńAleż to piękne i oryginalne! Poduszka z rury, nigdy czegoś takiego nie widziałam. Kocyk w koty przepiękny! Też jestem zafascynowana pikowaniem "po kotach". No i bardzo jestem ciekawa "kociej" torby, pokażesz? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak ją już kiedyś uszyję, co wcale takie pewne nie jest ,to z pewnością pokażę:)))
UsuńTaki poddupnik z masażem :)) Bardzo fajnie wyszedł.
OdpowiedzUsuńA koc z kotami - super!
Pozdrawiam :))
Dziękuję :)))
UsuńNa materiały patrzę trochę z pożądaniem mimo, że sama mam ich sporo:) Czekam na kolejne prace:)
OdpowiedzUsuńJa też chomikuję nie tylko włóczki, tkaninami też nie pogardzę:)))
Usuń