Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

sobota, 28 marca 2015

Ku naturze

    

    Zapanowała moda na powrót do natury i moim zdaniem to wyjątkowo dobra moda.
Pora najwyższa żebyśmy zaczęli coś ze sobą robić bo statystyki są przerażające-w najbliższej przyszłości co trzecia osoba zachoruje na raka.A już teraz ludzie zapadają na raka całymi rodzinami(dwa małżeństwa wśród moich znajomych i oboje małżonkowie chorzy),o pojedynczych przypadkach nie wspomnę.A do tego wylewy,zawały,cukrzyca itd,itp.
     Właśnie świeżo nabyta cukrzyca,niedawna zmiana kodu na seniorski i przerażająca ilość znajomych którzy odeszli ,była dla mnie dzwonkiem alarmowym.Kurka wodna,trzeba się bronić.Bo jakoś tak to jest ,że im bliżej do (obiecywanego w niektórych kręgach) życia wiecznego,tym bardziej ceni sobie człek życie doczesne:)))
   W związku z powyższym zaczęłam swój własny powrót do natury:)))Nie oznacza to ,że nagle ,obłóczywszy się w zgrzebną szatę ,zaczęłam żreć trawę popijając wodą źródlaną :)) Choć ta trawa to trochę i owszem...;))))Nie przewróciłam życia do góry nogami zaczynając wszystko od początku,raczej zastosowałam metodę małych kroczków.Staram się unikać śmieciowego jedzenia,czytam etykiety,w miarę możliwości kupuję jedzenie bio,zakładając że może choć połowa z tego jest naprawdę bio.
Nie łykam lekarstw jeśli to nie jest naprawdę konieczne,szukam alternatywnych sposobów,"babcinych":))Również sklepowe kosmetyki staram się powoli zastępować naturalnymi zamiennikami.Jeszcze nie tak wiele zmieniłam,na razie szukam raczej.Pewne rzeczy jednak już stosuję i o nich chciałam napisać.

   Dezodorant.
Już nawet dzieci wiedzą,że chemia, parabeny-te sprawy i ogólnie że totalna trucizna.Okazuje się,że można je zastąpić produktami naturalnymi.Dokopałam się do trzech sposobów,jeden z nich od dwóch miesięcy stosuję,inne zamierzam przetestować.Jak przetestuję-napiszę.
Ten stosowany przeze mnie naturalny dezodorant to oliwka magnezowa.Magnezu potrzebujemy wszyscy i wszyscy mamy podobno niedobory (dlaczego?informacja tutaj).Magnez z apteki w formie tabletek nie jest dobrze przyswajalny,do tego drogi,najlepiej i bezstratnie wchłania się on przez skórę.Oliwkę magnezową można oczywiście kupić ale można też ją zrobić samemu, wówczas kosztuje nas naprawdę grosze.Jak ją zrobić i z czego, oraz do czego można ją stosować przeczytacie dokładnie tutaj ,w Akademii Witalności .
Ja stosuję ją jako dezodorant.Pierwszą porcję zrobiłam słabszą żeby się pomału przyzwyczaić.Nie hamuje pocenia się,to nie antyperspirant ale działa antyseptycznie nie dopuszczając do niemiłego zapachu.Jeżeli się ktoś specjalnie nie poci to i ten słabszy roztwór wystarczy na cały dzień,jednak z moich doświadczeń wynika ,że po południu dobrze byłoby to powtórzyć.Za kilka dni zrobię sobie kolejną porcję,tym razem 1:1 i mam nadzieję,że taki mocniejszy roztwór będzie działał dłużej.Dam znać czy rzeczywiście:))
zdjęcie pochodzi stąd: http://www.akademiawitalnosci.pl/

Jedna uwaga - nie stosować zaraz po depilacji czy gdy się ma jakąkolwiek,choćby najmniejszą rankę!Piecze wtedy jak diabli:))
Oprócz działania dezodorującego zauważyłam jeszcze jeden skutek stosowania oliwki.Magnezu mi brakowało,wiadomo-kawa (nie rezygnuję),stresy, i bardzo często nękały mnie bolesne skurcze mięśni.Odkąd stosuję oliwkę odczułam znaczną poprawę,jeszcze czasami mi się słaby skurcz przydarzy ale myślę,że przy większym stężeniu ustąpią całkowicie.Czyli samo dobro:)))

Balsam do ciała,
krem do twarzy na noc,
krem pod oczy,
krem do stóp . 

Te cztery kosmetyki zastąpiłam jednym.Olejem kokosowym!
To kolejny cud natury.Mnóstwo informacji znajdziecie na jego temat w sieci,możecie np.zajrzeć tutaj i poczytać o jego wspaniałych właściwościach .Wymienione wyżej kosmetyki jakieś trzy  miesiące temu zastąpiłam olejem kokosowym i doprawdy nie odczuwam ich braku.Moja skóra wydaje się być zadowolona z zamiany a w każdym razie nie zgłasza zastrzeżeń w postaci jakichś uczuleń czy innych niepożądanych zjawisk.Wręcz przeciwnie.Zamierzam wypróbować go również do włosów i bardzo jestem ciekawa co się będzie działo.Olej ma stałą konsystencję ale łatwo rozpuszcza się już w zetknięciu z dłonią.Jest bardzo wydajny.
Zdjęcie:Wikipedia
 Tego samego oleju używam od czasu do czasu do smażenia (choć smażenie jest w zasadzie be ale...:)),na razie jakichś naleśników,racuchów (tak wiem,wiem,cukrzykowi nie wolno ale przy okazji karmienia innych też się skuszę,przyznaję) itp.bo jakoś zapach kokosu kłóci mi się z mięsem czy rybą:))Ale się pewnie przyzwyczaję:))Mięsa nota bene staram się jadać tak mało jak się tylko da,wiedząc że mięsa w tym mięsie jest tyle co kot napłakał.Ale całkiem wegetarianką chyba nie zostanę,chociaż kto wie,kobieta w końcu zmienną jest:)))

 Na razie tyle moich działań prozdrowotnych:))O następnych nie omieszkam informować,może kogoś też zachęcę:)) 
A tymczasem miłej i zdrowej niedzieli palmowej:))


13 komentarzy:

  1. Ja też w zasadzie nie smażę ale na kokosowym smaży się świetnie, jednak posmak czuć. Jeśli Ci to przeszkadza stosuj masło klarowane lub olej ryżowy (najwyższe stopnie spalania). Ja magnez w naturalnym kakao, stosuję do porannej kawy wraz z imbirem plus cynamon (prawdziwy cejloński). Dużo więcej możesz dowiedzieć się z Poczty Zdrowia (lubię zaglądać na moim blogu). Córka dała mi ostatnio magnez w postaci przypominającej sól gruboziarnistą (mogę się dowiedzieć co to jest). U mnie jednak skurcze były wywołane niedoborem witaminy D3 (sprawdziłam poziom magnezu i był ok), która ma wpływ na dużo innych organów.
    Zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie na maśle klarowanym smażę,nie dość że się nie pali to jeszcze wszystko o niebo lepiej smakuje niż na olejach czy innych smalcach.Na Pocztę Zdrowia nie trafiłam ale nie omieszkam zajrzeć.Mnie się wydaję,że moje skurcze jednak są "magnezowe",wit D suplementuję, choć trochę tak na oko,przez całą zimę a skurcze ustąpiły po jakichś trzech czy czterech tygodniach od rozpoczęcia stosowania oliwki magnezowej.Nie od rzeczy byłoby sobie zafundować jakieś badania żeby ustalić czego mamy pod dostatkiem a czego nam brakuje.Pozdrawiam:))

      Usuń
  2. Muszę wykorzystać ten pomysł z naturalnym dezodorantem szczególnie, że brakuję mi magnezu chociaż czekoladę zjadam tabliczkami całymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magnezu podobno wszystkim drastycznie brakuje,czekolada jest ok pod warunkiem że jest gorzka a nie mleczna.Ja tam akurat za czekoladą nie przepadam,zjadam sporadycznie,kakao też raczej rzadko dlatego oliwka mi bardziej odpowiada,szczególnie że to dwa w jednym i magnez ,i dezodorant:))

      Usuń
  3. Jeśli idzie o zmniejszenie potliwości to trzeba sobie zrobić tonik na bazie szałwii. Jak odnajdę przepis to dam cynk. Olej kokosowy używam od dawna, tak samo mąkę kokosową. Ona po prostu wymaga większej ilości jajek by się ciasto udało. Ma bardzo dużo błonnika. A na oleju kokosowym trzeba delikatnie smażyć, bo on się pali w 170 stopniach. Mnie jego smak w niczym nie przeszkadza, lubię kokos a skoro daję do wszystkiego curry to mam niemal tajskie jedzenie.
    Jako smarowidła używam nie oleju kokosowego a maści żywokostowej. Żywokost ma ogromne ilości alantoiny, a ona świetnie reperuje skórę. No i zaczęłam uzupełniać wit. D3 wraz z wapniem, i wit. K2, która sprawia, że wapń trafia do kości a nie do tętnic.
    To nie jest ta znana nam wit. K, która odpowiada za krzepliwość krwi - ta nie ma nic wspólnego z tamtą. Witamina K2 nosi nazwę menachinon7 i jest pozyskiwana ze sfermentowanej soi.
    I postanowiłam, wg lekarzy medycyny naturalnej, spędzać 15 minut dziennie na słońcu, (miedzy 12,00 a 14,00)pokrywając filtrem tylko miejsca zmienione barwnikowo.
    No i mam własną, domową stację uzdatniania wody- kranówy.
    Jest szansa, że może najbliższy rok jakoś przetrzymam, a może nawet i następny:))))
    Serdeczności, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwości dezodorujące ma też soda i cytryna,zamierzam przetestować w sprzyjających okolicznościach:))Wit D uzupełniam ale wapnia nie ,chyba że mnie alergia dopadnie.Wit K2 jest podobno w jajkach i serach (w Gouda np.),tej na razie nie uzupełniam bo póki co uzupełniam informacje na ten temat:)))Ale wcinam jajka na kopy bo raz-lubię a dwa -na cholesterol.Słońca zażywałam kiedyś w ogromnych ilościach,teraz z różnych względów dużo,dużo mniej ale nie zamierzam się przed nim chować:))Może nam się razem uda ten rok przetrzymać czego Tobie i sobie życzę:))

      Usuń
  4. Ojej kokosowy jest rewelacyjny ale ja wolę go kulinarnie niż na skórze za to na skórę polecam olej arganowy lub jojoba oba świetne i nie pozostawiają zapachu :))
    Mój syn i PM mieli straszne skurcze, zmieniliśmy tylko wodę w butelkach teraz kupujemy tylko tą z minerałami powyżej 1500 mq, te z mniejszą zawartością wypłukują z organizmu minerały dostarczone w inny sposób - i pomogło.
    Będę wyglądać postu o innych dezodorantach - sama mam w planach wypróbować ałun ale jako totalny alergik postępuję bardzo ostrożnie :))
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swoje sposoby:))A jako dezodorant zamierzam jeszcze wypróbować cytrynę i sodę,wyżej Anabell napisała też o swoim sposobie.Ten dezodorant z oliwki magnezowej ma tę dodatkową zaletę,że nie muszę się już martwić o niedobory magnezu i to mi się bardzo podoba.Serdeczności:))

      Usuń
  5. Powrót do natury już troszkę trwa,moda na naturalne kosmetyki i zdrowy tryb życia,całe szczęście zamiast przeminąć wciąż się rozwija:)
    Zajrzyj do Zielonego Zagonka http://zielonyzagonek.pl/naturalny-antyprespirant/
    Moja przyszła synowa zrobiła ten dezodorant i działa świetnie.Oczywiście każdy człowiek jest inny,trzeba przetestować kilka przepisów zanim trafi się na to co nam odpowiada i na naszej skórze działa odpowiednio:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie najwyraźniej już zdają sobie sprawę ,ze coś jest nie tak iże nie przez chemię droga,zaczynają coraz więcej dbać o zdrowie i to nie poprzez łykanie kolejnych chemicznych tabletek.Zielony Zagonek już odkryłam i właśnie zamówiłam tam zestaw startowy do domu:)))Zamierzam wypróbowywać różne sposoby na zdrowsze życie i wybrać to co dla mnie będzie najlepsze.Serdecznie pozdrawiam:))

      Usuń
  6. Od czasu, jak przeczytalam na jakims forum o najprostszym i chyba najtanszym dezodorancie z sodki jadalnej, powyrzucalam wszystkie dezodoranty (te w kulce i te w aerozolu). Sode w domu wszyscy znaja, kosztuje doslownie grosze, na jedno uzycie potrzeba 1/2 lyzeczki plaskiej do herbaty na obie pachy. Wystarczy posmyrac lekko pache, strzepac nadmiar proszku i przez caly dzien jest spokoj. Ja jestem sredniopocaca sie, ale do wieczora mam spokoj, nie ma zadnego zapachu w "tych okolicach". A z oleju kokosowego i wegla z apteki dziewczyny robia swietna paste do zebow, swiezosc w ustach - gwarantowana. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereso,soda jest również na mojej liście do wypróbowania,fajnie że napisałaś że działa:))Zresztą soda to kolejny cudowny środek prawie na wszystko.i to bez żadnej przesady.Zresztą już zamówiłam większą ilość do użytku domowego i będę testować:))Pozdrawiam:))

      Usuń
  7. Gratuluję Tosiu ,może i ja dorzucę coś ekologicznego .Stosuję na twarz, stopy, łokcie i całe ciało Masło Karite (Shea) 100 % nierafinowane.Idealne dla alergików i dość tanie , jest dostępne w sprzedaży bezpośredniej. Polecam też kiełki do surówek.Pycha.Pozdrawiam Tosiu i czekam na Twoją wizytę u mnie.

    OdpowiedzUsuń