Jak już nie raz pisałam,usiłuję pozbywać się zgromadzonych zapasów.Tym razem trafiło na dwa motki Zephira 50 z Adriafil.
Zakupiony w szale zakupów poczynionych kilka lat temu na fali na nowo odkrytej namiętności do dziergania,czekał w pudle na swój czas.Nie bardzo wiedziałam co z nim począć.Aż tu niedawno wpadł mi do głowy pomysł na tę włóczkę.Spódnica!To też na nowo odkryta namiętność,no może jeszcze nie namiętność ale ochota,do spódnic:)))I nie jakaś tam praktyczna spódniczka w rodzaju np.tej zielonej ,nie,nie.Wymyśliłam sobie mianowicie spódnicę koronkową,do bólu niepraktyczną:)))
I jest:)))
Miała być sesja ale nie wyszło :((Pogoda nie dopisała,czasu zabrakło :((Dzisiaj co prawda wyszło słońce ale nie ma fotografa.Cóż,Chuda własnie wróciła z pozowania u znajomej więc to ona spódnicę zaprezentuje.
Spódnicę zrobiłam na drutach nr 3 (karczek),3,5 ( koronka) i 4 (dół).Nie udało mi się zużyć całej włóczki,wyrobiłam jeden motek i troszeczkę z drugiego.Z powodu dużej zawartości akrylu (50%) nie blokuje się zbyt dobrze i oczka na gładkim karczku wyszły nierówne.Nie jest to specjalnym problemem bo nie noszę bluzek do środka,karczek będzie zakryty.Spódnica ma w pasie podszytą na maszynie gumę.Między ściegiem pończoszniczym a koronkowym jest kilka rzędów francuza czego jednak na zdjęciu właściwie nie widać.
Długo zastanawiałam się jak wykończyć dół.Miał się nie zwijać i być na tyle elastyczny,żeby mieć swobodę ruchów.zdecydowałam się na szeroki -4x4 oczka-ściągacz,dodatkowo zrobiony na grubszych drutach.Oczka zamknęłam bardzo luźno.
Początkowo miałam zamiar uszyć do niej podszewkę ale szukając jakiejś odpowiedniej w swoich zapasach,trafiłam na spódnicę z gniecionego szyfonu której nie udało mi się nigdy włożyć i leżała sobie do ewentualnej przeróbki.Okazała się idealną halką.Wystaje spod spódnicy ale musi tak być,bo inaczej te koronki czepiałyby się butów.
Pytanie tylko czy i tę spódnicę kiedykolwiek założę:)))
Aha,wykorzystałam wzór paarislehekiri z książki Haapsalu Sall.
Będzie to nr.2/52 z wyzwania u Yadis.
A wyzwaniu u Magdy mogę wykreślić robótkę zaczętą w ubiegłym roku.Załapałaby się też jako włóczka z zapasów.
Dobrze Ci ta spódnica wyszła no i bardzo lubię ten kolor. Mam jedną, jedyną spódnicę, szytą, ale jeszcze nigdy w niej nie byłam- leży już chyba z 5 lat. Po prostu noszę tylko i wyłącznie spodnie, niezależnie od pory roku. A wiesz, gdybyś nie napisała, że wykończyłaś ściągaczem pewnie bym na to nie wpadła, tak mało ściągaczowy jest ten ściągacz.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Kiedyś bardzo lubiłam w spódnicach chodzić,potem z pewnych względów tylko spodnie a teraz znów zatęskniłam za kobiecym wyglądem:)).Ten ściągacz miał niczego nie ściągać a tylko zapobiegać wywijaniu się brzegu.
UsuńNooo pięknie :))
OdpowiedzUsuńA przecież jest karnawał, to dlaczego masz spódnicy nie włożyć ?
Pozdrawiam :)
Bo trudno np.do pracy czy na zakupy w koronkach latać:))Okazji do tego jest po prostu niewiele.
UsuńNaprawdę nie wiem, jak można dziergać na tak grubych drutach do tak cienkiej włóczki. Jak widzę Twoje oczka, to od razu widzę siebie męczącą się ze zbyt dużymi dziurami. Po prostu nie umiem, wychodzą mi tylko ścisłe oczka. Dlatego tym bardziej podziwiam :)
OdpowiedzUsuńA mnie odwrotnie,wszystkie oczka mam rozlazłe,żebym nie wiem na jak cienkich drutkach robiła i zazdroszczę tym ,którym ładne,ścisłe oczka wychodzą:))
UsuńSpódnica ekstra. Myślę, że chyba ja ubierzesz w kontekście nowej i zgrabnej figurki, której stałaś się posiadaczką. Przyznam się, że i ja mam podobne pragnienia - a może by tak zrobić spódnicę"... Jesienią nawet trochę w spódnicach pochodziłam.
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze, że podziwiam machanie tej spódnicy z takiej cienizny (robiłaś 1 nitkę, czy w dwie?)
Robiłam w jedną nitkę ale to nic takiego,machanie w kółko,tyle samo pracy co przy jakimś szalu na przykład.Figurki mamy obie z tego samego powodu czyli można by powiedzieć,że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:))
UsuńSpódnica jest piękna. Niedługo lato, to na pewno pochodzisz w niej....musisz:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa ją i zimą może założę, jak tylko znajdę jakąś okazję ;)
UsuńUfff odetchnęłam czytając o Twoich zapasach i o tym w jaki sposób je przerabiasz czyli nie jestem odosobniona na tym świecie najpierw kupując włóczkę z jakichś powodów, a dopiero w ramach "natchnienia " je przerabiając. A wracając do spódnicy sądzę ,że skoro dokonałaś tak ciekawego mariażu aż dwóch spódnic to teraz nie ma opcji aby ich nie nosić :)
OdpowiedzUsuńTe zapasy....Spódnica jest a ich prawie nie ubyło.Niestety kupowałam włóczki "bo ładne" i bo "nie opłaca się jednego brakującego motka zamawiać":)))I teraz pewnie do późnej starości mi ich wystarczy:)))
UsuńFajny pomysł. Już wiem dlaczego nie wyrzucę klocków piankowych.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
Klocki fajne są,zabawiamy się nimi na zmianę z wnuczkiem:)))
UsuńSpódnica extra ,to i musisz ja nosić nie ma to tamto .
OdpowiedzUsuńTyle pracy w nią włożyłaś ,z "Zephira" jeszcze nie robiłam ,ale niektóre w takim składzie całkiem dobrze się blokują .Szkoda że ta włóczka taka oporna .
Ale i tak jest pięknie♥
W spódnicy ta jej odporność na blokowanie specjalnie nie przeszkadza,trochę się wyciągnęła i wygładziła i w tym wypadku to wystarczy.
UsuńWow, szacun wielki! Niesamowita robótka! i jaki piękny, mój ulubiony kolor!
OdpowiedzUsuńŁadnie wyszła i w moim ulubionym kolorze:) Sama w spódnicach nie chodzę w ogóle i nie mam ani jednej w szafie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiele kobiet nie chodzi teraz w spódnicach ale ja je lubię,noszę czasem choć też rzadko,na co dzień dżinsy wygrywają:)).
UsuńPiękny kolor i ciekawy wzór, bardzo oryginalna. Wydaje mi się, że będziesz ją nosić i nie jeden raz usłyszysz, że jest piękna. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWzór jest ładny i niespecjalnie trudny,już go raz w szalu wykorzystałam.Pozdrawiam:))
UsuńCudna spódnica :-) Pięknie wygląda w zestawie z czarną spódnicą - koniecznie musisz ją nosić. Niebanalna i pięknie ażurowa spódnica - bardzo mi się podoba :-) No i ten bajeczny kolor...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Chyba właśnie dla tego koloru tę włóczkę kupiłam,tak mi się spodobał:))
UsuńSpódnica śliczna, kolor piękny...trzeba nosić!:)
OdpowiedzUsuńTeż mam tej włóczki motek(kolor granatowy). Kupiłam kiedyś z myślą o chuście ale teraz podsunęłaś dobry pomysł z tą spódniczką, może i ja coś w tym kierunku pokombinuję?
Pozdrawiam serdecznie
Małgosia
Pokombinuj,można by też z tej cienizny spódnicę na szydełku zrobić,myślę że też byłoby ładnie no ale tu jeden motek to będzie za mało,może na krótką.Pozdrawiam :))
UsuńPiękna spódnica. Noś ją, pasuje do tej stylizacji na manekinie.
OdpowiedzUsuńDziękuję,może znajdzie się jakaś okazja żeby się w nią wystroić:))
UsuńAleś się nadziergała cienizny i tak jak inni domagam się byś ją nosiła! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie zamierzam jej w szafie chomikować ale,sama rozumiesz,trudno w niej latać po kartofle a trochę brak lepszych okazji:)))
UsuńTosiu,jestem pewna,że ubierzesz ją i to nie raz,okazji pewnie nie zabraknie.Kolor odjazdowy i pasuje do tego wzoru idealnie!!! A co tam nawet po kartofle można ubrać się ażurowo-zjawiskowo,a ziemniaczki ukryć w fajnej np.lnianej torbie.Pozdrawiam cieplutko !
OdpowiedzUsuń