Chyba czas byłby już się odezwać,prawda?
Nawet byłoby co pokazać,niewiele ale jednak.Ostatnio zwykłe"nie chce mi się"chyba podstępnie przerodziło się w regularną listopadową deprechę.Trudno się zmusić do czegokolwiek z wyjątkiem dziergania.Najchętniej zaszyłabym się w kącie z drutami w rękach i książką w uchu, i nie wychodziła z tego kąta do wiosny:).A tu "pospolitość skrzeczy" i nie daje się na tfurczości skupić,która to tfurczość w związku z tym posuwa się w tempie ślimaczym:)))
Ale do rzeczy czyli do tego co już tydzień temu skończyłam jednak nie potrafiłam się zmusić do napisania posta.W poszukiwaniu natchnienia,które to mnie ostatnio było opuściło,wlazłam do Pinteresta a wiecie czym to grozi,człowiek wyjść o własnych siłach stamtąd nie może:))).Też nie mogłam aż trafiłam na ten wzór .Chodziły mi co prawda po głowie rękawiczki ,ale myślałam o całkiem innych.Te drzewa mnie jednak zauroczyły i jak umiałam tak zrobiłam:)))
Wyszły koślawe ale i tak się dziwię,że je zrobiłam .W połowie pierwszej miałam ochotę rzucić je w kąt,takie wkurzające jest to przeplatanie,szczególnie że rękawiczki to formy trochę za małe jak dla mnie:))Nie mogę się nadziwić jak ludzie mogą robić takie maleńkie zabawki na przykład.Ja chyba mam za wielkie łapska do małych form,notabene rękawiczki też musiałam nieco przedłużyć żeby pasowały:))Te planowane miały pasować do niedawno powstałego kompletu,te drzewka jednak niezbyt się skompletowały:))Następne robić?Kto wie,wełny wciąż jeszcze trochę zostało:))
Aha,dziergałam na dwójeczkach (addi,a co:)),włóczka ta sama co we wspomnianym wyżej komplecie.Ile zużyłam nie mam pojęcia:))
To na tyle:))Miłego weekendu życzę i idę na szary(ani śladu słońca) spacer ,choć mi się do bólu nie chce.
PS
Zauważyliście że zlikwidowałam weryfikację?I okazało się,że przez ten czas kiedy była, spamerzy się odczepili.Nie mam złudzeń że na zawsze,gdy wrócą znów trzeba będzie utrudnienie wprowadzić ale póki co- hulaj dusza i komentuj do woli,bez utrudnień:)))
Och ale piękne. Podziwiam. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że Ci się podobają:))Pozdrawiam:))
UsuńTonko, jesteś wielka! Małe zabaweczki to zrobię, ale rękawiczek nawet jeszcze nie tknęłam- przerażają mnie, chociaż jedne mitenki już kiedyś popełniłam. Ale te rękawiczki to są naprawdę fajne!!! Mam ostatnio dni,że nawet do sklepu (70m) nie chce mi sie tyłka ruszyc- te ciemnosci od rana do nocy są paskudne. A najlepiej wychodzi mi...spanie.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Przypominam sobie że kiedyś-jakieś -dzieści lat temu-to nawet rękawiczki z palcami popełniłam.No ale to było jak jeszcze młoda i zdolna byłam:))
UsuńTy śpisz a mnie ostatnio nawet spanie nie wychodzi,rano zwlec się nie mogę a już szczególnie jak widzę te ponure poranki.Aby do wiosny Anabell :))
Piękne, jesienne bezlistne drzewa, niczym z parkowej alei :). Gratuluję, Tonko, szacun :))))
OdpowiedzUsuńJa aktualnie też nad żakardem się pochylam, ale nijak się to ma do Twojej robótki.
Widzisz, jak to bywa...Tobie się na spacer nie chce, ale możesz, a mnie się bardzo chce...a nie mogę...Gips mam zdjęty, ale noga boli i spacerować jeszcze nie będę przez kilka dni ;(
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę dużo powodów do radości. Nie daj się chandrze! :)))
Eluś,bardzo mi przykro że wciąż jeszcze nie możesz wychodzić ale jak gips zdjęty to noga się pewnie wkrótce rozrusza,życzę żeby jak najprędzej:))Ciekawa jestem bardzo co tam"żakardujesz".Mnie ostatnio te żakardy "wzięły"i choć klnę w żywy kamień przy dzierganiu to wciąż mnie pociągają:)))Na chandrę na razie łykam dziurawiec ale już powoli przymierzam się do winka,Ty chyba też więc może wkrótce wzniesiemy jakiś toast,choćby telefonicznie ;)
UsuńPiękne rękawiczki:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Krysko:))
UsuńAle to jest niesamowite. Wydaje się bardzo trudne do zrobienia, ale jest świetne. Mistrzostwo świata.
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu:))Takie trudne to nie jest bo to żakard jednostronny,dwustronny to dopiero wyzwanie:))
UsuńTe drzewka za mną też chodzą:) Pięknie wyszły:)))
OdpowiedzUsuńMnie zauroczyły od pierwszego wejrzenia,przeglądałam różne wzory ale ten był taki całkiem inny:)).
UsuńŁadniutkie - pomysł uroczy.
OdpowiedzUsuńDziękuję:))
UsuńRękawiczki są bajeczne! Wyszły bardzo dobrze, a drzewa świetnie wyglądają u wydłużają je optycznie. Myślę, że troszkę narzekasz na nie, pewnie nie było aż tak źle podczas dziergania ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się że się podobają:))Pierwsza to była masakra,przy drugiej już łatwiej poszło,kto wie,może się z rozpędu za następne wezmę ;)
UsuńWzór pamiętam od lat (przewijał się w sieci jeszcze w formie mitenek). Dlatego ogromny szacunek, że wydziergałaś te rękawiczki i to jeszcze na 2!
OdpowiedzUsuńDziękuję:))Ja jakoś wcześniej na ten wzór nie trafiłam,ale też wcześniej wzorów na rękawiczki nie szukałam,fakt.Antonino,ja powinnam dziergać na jeszcze cieńszych drutach tak luźno robię ale to już doprawdy poza moimi możliwościami:))
UsuńPierwszy raz widzę ten wzór i zachwycił mnie! Piękne rękawiczki i żadnych koślawości nie widzę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Asia
Dziękuje Asiu:))
UsuńŚwietne
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńSą extra!
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńCudo!!! Pierwszy raz widzę ten wzór i jestem zachwycona. Gratuluję - świetna robota!
OdpowiedzUsuńDziękuję:))Wzór jest świetny,musiałam go wydziergać:))
UsuńNa dwójkach!? masakra... znaczy się podziwiam bardzo, dla mnie 2,5 to już straszna cienizna! Rękawiczki świetne, bardzo ciekawy, nietypowy wzorek :))).
OdpowiedzUsuńMałgosiu,na odrobinę grubszych wyszłyby dziury,robię okropnie rozlazło.A są dziewiarki które na cieńszych dziergają,wyobrażasz sobie?
UsuńNo właśnie mam ten sam problem z rozlazłością... dlatego do dziergania sweterków z cienkich włóczek nawet nie podchodzę, a tak mi się marzą... obiecuje sobie, że przyłożę się do ciaśniejszego przerabiania, ale ciężko pozbyć się nawyków... ech...
UsuńJa sobie wyobrażam, robię normalnie i na cieńszych zdarzało mi się też.
OdpowiedzUsuńOdnośnie tematu, wzór cudowny, chyba nie chciałoby mi się przekładać włóczki. Szybciej bym wyhaftowała ściegiem dziewiarskim.
Ostatnie 5 palcowe rękawiczki, wykonane chyba z 25 lat temu, oddałam mamie. Ja to tylko w kożuchowych nie marznę, tak zresztą jak i w czapuchach.
Odnośnie deprechy, odkryłam po latach, że od września witamina D3 wszystko załatwia, bo nie stać mnie na lampę imitującą słoneczne światło (2 tys.).
Słoneczne pozdrówki. U mnie próbowało się przebić i były skrawki niebieskości.
Właśnie sobie zakupiłam witaminę D3 bo wcześniej jakoś o tym zapomniałam,lampę też mam choć nie tę najjaśniejszą.A'propos lamp to można je kupić taniej niż 2 tys,widziałam np.tu:
Usuńhttp://www.suncity.pl/index.phppage=shop.browse&category_id=1&option=com_virtue
mart
Niby tylko rękawiczki a jednak dzieło sztuki. Są rewelacyjne. Wzór widzę u Ciebie po raz pierwszy, ale nawet gdybym go znała, to pewnie i tak nie podjęła bym się udziergać rękawiczek z wrabianym wzorem. Właśnie z powodu plątających się nitek i to w tak małej formie. Szacun.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Dziękuję Olu:))Na szczęście nitki były tylko dwie:))
UsuńPiękne! Ja tam żadnej krzywizny nie widzę;) podziwiam wykonanie:)
OdpowiedzUsuńBasiu,brak wprawy jednak widać ale i tak w gruncie rzeczy jestem z nich zadowolona:))
UsuńSuper łapki :-)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńTeż chciałabym mieć takiego twórczego doła:), rękawiczki super:). Ja ostatnio robię mitenki, ale do takiego artyzmu jeszcze nie doszłam, lecę prościzną. Może za chwilę spadnie śnieg i Twoje spacerki nie będą takie szaro-bure:)). Pozdrawiam cieplutko. Małgosia.
OdpowiedzUsuńŚnieg?!Nie,dziękuję,śniegu też nie chcę,chcę lata:)))Dół nie dotyczy tym razem dziergania, bo tego akurat mi się chce,tylko całej reszty:))Co tam,aby do wiosny:))
Usuńsuper ciepłe rekawice
OdpowiedzUsuńhttp://www.najnowszefilmywhd.blogspot.com/
Niestety idzie zima więc się przydadzą:))
UsuńRękawiczki wyglądają na pracochłonne ... i gdzie tu twórcza niemoc. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCudne rękawiczki :-) Zakochałam się w nich... Szkoda, że przerażają mnie żakardowe wzory...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo fajne oryginalne rekawiczki, cos nowego! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzecudne rękawiczki, wzór magiczny, piękny i to sprawia, że są mistrzowskie. Do żakardów trzeba morza cierpliwości, tym bardziej podziwiam. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU mnie się skończyło zapisaniem wzoru :). Ja z kolei widzę, że na obwód będą z tej ilości oczek za szerokie i musiałabym chwilę pomyśleć, jak je węższe zrobić. Twoje wyszły lepiej niż wzorzec!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem z tego wzoru wychodzą stosunkowo małe,próbowałam inne wzory dopasować ale wszystkie miały za dużo oczek.Te nawet musiałam nieco przedłużyć bo paluchy mam jakoś nieprzyzwoicie długie:))
UsuńTo spróbuję!
Usuń