Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

środa, 18 czerwca 2014

Chcesz rozśmieszyć Stwórcę powiedz mu jakie masz plany

      I ja chyba za dużo o swoich mówiłam,bo zaczynają się sypać:))
Mój wnuczek ma za dwa dni urodziny.Już piąte a mnie się udało być raptem tylko na pierwszych.Tym razem przyjazd niemal się zbiegł w czasie z urodzinami,różnica raptem jednego dnia.Zrobiłam co mogłam,żeby ten dzień sobie załatwić i załatwiłam.Wszystko dogadane,tort kupiony i urodzinowe gadżety a tu człek się potyka o .....list.
List ważny ,bez którego nie mogę się ruszyć z miejsca.Myślałam sobie że 5-6 dni i z pewnością będzie.Już od soboty zaczęłam czekać-nie było,poniedziałek-listu nie ma,zaczynam się denerwować,wtorek-nie ma,już cała"chodzę",środa -nie ma,osiągam temperaturę wrzenia,totalna panika.Na dodatek jutro święto a w sobotę powinnam jechać ,jednak bez listu nie mogę.Sprawdzam gdzie jest bo to polecony.Został wysłany 11.06 ,12.06 wyfrunął do Niemiec -tak przynajmniej podaje poczta polska -16.06 wylądował na lotnisku we Frankfurcie.Gdzie on tak latał 4 dni ja się pytam?!I na tym lotnisku kończą się informacje.Więc gdzie jest od dwóch dni!?Idę na stronę niemiecką i tam szukam informacji.
Dhl podaje,ze przesyłka zostanie przetransportowana do kraju docelowego (!) i tam przekazana do dostawy.Przecież do cholery jest w kraju docelowym!!!O co tu chodzi?Zdesperowana i zdenerwowana do nieprzytomności szukam jakiegoś kontaktu z niemiecką pocztą.Znalazłam numer ,dzwonię.Automat,na dodatek zdrowo rąbnięty bo słychać co drugie słowo.Przy trzecim podejściu wyłapuję jak z człowiekiem porozmawiać.Jest w końcu konsultant.Zagraniczna przesyłka?A to nie ja ,to kolega.Dzwonię do kolegi.Ok,wreszcie jestem u właściwego człowieka,podaję nr przesyłki,facet szuka i jest,owszem......w drodze do nadawcy!Zaniemówiłam,osłabłam ,szczęka mi opadła.Oczywiście facet nie wie dlaczego i nie wie dokładnie gdzie się teraz znajduje.
     Nie wiem co robić,żaden ruch nie przynosi rozwiązania problemu.Zaginięcie listu oznacza duży problem,nie tylko nieobecność na urodzinach ale i cały urlop pójdzie się.....wiecie gdzie pójdzie.Wyrzucam sobie głupotę,że ważną sprawę powierzyłam  pocztom.Mogłam przecież inaczej.Wściekłość,zdenerwowanie,panika i co tam jeszcze chcecie a potem rezygnacja.Cóż,nic więcej nie mogę zrobić,pozostaje czekać,może zguba gdzieś się ujawni.w każdym razie do soboty,potem zobaczymy.Jak czegoś nie można zmienić to trzeba się przyzwyczaić.Ale nerwy mi puściły gdy szłam ulicą.Dobrze ,że niewielu ludzi było i dzięki za ciemne okulary.
     To tyle,musiałam się wygadać.Nie mam dziś najlepszego nastroju.W dodatku czeka mnie ciężka noc.Pomijając fakt że i tak żadnej nocy nie mogę normalnie przespać, to dodatkowo latorośl sąsiadów obchodzi urodziny.Właśnie zaczęli,oczywiście obowiązkowo w ogrodzie,niech cała okolica świętuje,a co.Więc świętujemy -ryczy muzyka(łup,łup,łup),ryczą nastolatki-a sami wiecie jak dobrze to potrafią.Dzisiaj życie jest zupełnie do dupy.

I rada:nigdy ,przenigdy nie wysyłajcie za granicę poleconych!

20 komentarzy:

  1. Policz do dwudziestu, weź trzy głębokie wdechy, a wszystko wróci do normy:) Pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, kochana współczuję. Mam nadzieję, że jednak list szybko się odnajdzie.
    A co do planów to mam tak samo, tak więc żyję chwilą, żeby zbytnio nie dostać obuchem w łeb.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdaleno Aneto,czasem niestety trzeba coś zaplanować gdy czasu jest na styk,licząc na cud że Ten u góry tego nie zauważy:))

      Usuń
  3. Ale dlaczego ten list do Ciebie wraca? czyżbyś coś poplątała w adresie? Niemcy są mało bystrzy w takich przypadkach - Kiedyś pisząc do córki napisałam prawidłowo nazw e ulicy, kod pocztowy, jej dane personalne, ale zamiast nr domu 11 napisałam 111. I oczywiście tam nie było nr 111, więc nie obcinając się list mi zwrócili. Moja teściowa pisząc kiedyś do nas (pisała z Warszawy do Warszawy) napisała nazwę dzielnicy zamiast nazwy miasta, podając jednocześnie dobrą nazwę ulicy, domu i mieszkania oraz prawidłowy kod pocztowy. I, wyobraz sobie, list doszedł. Nie dziwię się, że się zdenerwowałaś. Ale nigdy nie wiadomo, czy ten kiepski przypadek nie obróci się dla Ciebie na dobre.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell,właśnie nie wiem dlaczego,pan nie umiał mi tego wyjaśnić.No nic,niech wraca,niech tylko nie zaginie a ja już jakoś sobie poradzę,jak zawsze :))Nie mam pojęcia czy czegoś nie poplątałam,nie wykluczam tego bo przydarzają mi się różne takie dziwne przypadki.Jednak jeśli to ja coś namieszałam to doprawdy pora umierać.

      Usuń
    2. Tonko, gdyby tak było, to ja juz dawno powinnam być gdzieś w przestrzeni kosmicznej.

      Usuń
  4. Bezduszność urzędów niejednej osobie pokrzyżowała plany. Pozostaje mi tylko Cię pocieszać. Chociaż wiem, że bezsilność jest najgorsza - bo człowiek nic nie może zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju, zatkało mnie. :( Nie wiem co powiedzieć bo mogłoby być niecenzuralnie na temat poczty. Nie rozumiem, jak to list mógł zaginąć. :/ No co zrobić, denerwować się to płacić własnym zdrowiem za głupotę innych. Trzymaj się kochana. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Daisy,ostatnio wszystko co wysyłałam lub otrzymywałam dochodziło w normalnym czasie i to uśpiło moją czujność.

      Usuń
  6. To poczta jest wszędzie do dupy.Ja już staram się zamawiać przesyłki kurierem.Kochana w zamierzchłych czasach mielismy kolegę z miasta Łodzi.Wysyłając do niego list wystarczyło napisać imię i nazwisko i Łódż-bez ulicy i wszystko dostarczono.Spokojnie bez nerwów wszystko się wyjaśni.Pozdrawiam serdecznie i szerokiej drogi życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:))Sama pracowałam dawniej na poczcie i rzeczywiście szukało się Kowalskiego bez ulicy ale to były inne czasy.Tutaj nikt nikogo nie szuka,nie ma twojego nazwiska na skrzynce przy drzwiach? -nie istniejesz znaczy.Nikt nie pyta,wszystko szybko i automatycznie.

      Usuń
  7. Tylko cierpliwość Cię uratuje:)). W takich instytucjach pracują ludzie, a oni są zawodni:((, chociaż w dobie komputeryzacji... najlepiej przesyłki dostarczać samemu:)). Trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze się skończyło:). Pozdrawiam i przytulam cieplutko:). Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
  8. o!...a to pech !....mam nadzieje, ze wszystko dobrze sie zakonczy :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Tonko, strasznie mi przykro, że przeżywasz takie nerwy. Niestety, najczęściej w takich sytuacjach jesteśmy bezsilni. Ale, jeśli się okaże, że to Twoja pomyłka, to nie bądź na siebie zła, każdy ma prawo do pomyłki. Twojemu wnuczkowi życzę wszystkiego najlepszego. On wie, że jesteś najwspanialszą babcią na świecie, nawet jeśli nie przyjedziesz na jego urodziny. A jeśli chodzi o nocne młodych imprezowanie, to mam na bieżąco relacje moich teściów, którzy od niedawna mają młodego sąsiada. To co opisałaś, oni mają noc w noc... Nawet policja nie pomaga... Życzę Ci pomyślnego rozwiązania problemu, mocno trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Elu,w imieniu swoim i wnuczka:))Co ma być to będzie,teraz czekam co dalej i spokojnie rozważam różne możliwe warianty:))

      Usuń
  10. Tosiu i co z tym listem ... wrócił ???

    OdpowiedzUsuń