Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

środa, 4 czerwca 2014

Bla,bla,bla...czyli o wszystkim i o niczym:))

     
Cudne ,prawda?Niemal codziennie przechodzę obok i nie mogę się napatrzeć:))
 

    Ludzie,jak ja lubię u Niemców kupować:)))
Idę do sklepu,przeglądam szmaty/buty,bieliznę (niepotrzebne skreślić ).To mi się podoba i to też...Nie chce mi sie mierzyć?Nie jestem pewna czy mi sie podoba?Nie ma sprawy.Biorę jak leci,płacę i wracam do domu.A tam sobie w całkowitym spokoju i w najróżniejszych stylizacjach przeglądam ,mierzę ,zastanawiam się.Mam zwykle na to dwa tygodnie.To zostaje ,to w reklamówkę i do sklepu.Nikt nie zapyta dlaczego,nikt się nie interesuje.Oddać?Proszę bardzo.Że towar był przeceniony?To co z tego,żaden problem.Towar oddaję,pieniążki inkasuję.Fertig:)))I tak jest praktycznie ze wszystkim.
I czy można się dziwić,że wpadłam w zakupoholizm?
   Wczoraj poszłam reklamować  bezprzewodowy dzwonek do drzwi.Wprawdzie działał ale według mnie na zbyt małą odległość.Trochę miałam wątpliwości czy przyjmą.Nie[potrzebnie.Nikt się nawet nie zająknął dlaczego,po co.Krótka chwilka i wyszłam z nowym.
A to dzisiejsze łupy:)))Naturalnie mierzone dopiero w domu,ale zwrotów nie będzie:))

Zakup jak najbardziej celowy i zaplanowany,jak widać na urlop się wybieram:)))W dodatku trafił się komplet  za niewygórowaną cenę a nawet mam -15% na zakupy przyszłotygodniowe,gdybym takowe poczynić zamierzała:))
Ja wiem naturalnie,że daleko mi do figury modelki na opakowaniu ale jak się w sarong owinę to się w miarę bezboleśnie przemknę w zaciszne miejsce,gdzie się zaszyję z dala od ludzkich oczu:))))Oczywiście optymistycznie zakładam ,że będzie lato i upały:)))
       Tymczasem pada i przewidywane są burze ale za to weekend ma być upalny.I tak trzymać,już mi się znudziły te chłodnawe dni.Niby jest ciepło ale balkon tutejszy jest od północnej strony i trochę jednak za chłodno na wietrzenie się na nim.Za to zakwitły kwiatki:))W ubiegłym roku kupiłam jakąś niebieską mieszankę i najwyraźniej same się wysiały.

Nie wiem co to za jedne,ładniutkie,wiecie co to jest?
Podlewając je podglądam z zazdrością sąsiadów.
W każdy pogodny dzień około południa zaczynają śniadanie,jedzą sobie niespiesznie ,rozmawiają.Potem prasówka.Następnie pani czyta książki,pan gazety lub znika gdzieś w głębi mieszkania.
Wczesnym wieczorem kolacja na balkonie.Od czasu do czasu znikają na urlopach,czasem jeżdżą na rowerowe wycieczki rowerami wyposażonymi w silniczek na wypadek gdyby się zbyt zmęczyli.Raz w tygodniu przychodzi Putzmann do sprzątania.Ech.....niemieckim emerytem być......
A mnie,jeżeli nie wygram w między czasie w totolotka,czeka praca do śmierci,fajna perspektywa ,co?I to niezależnie od pomysłów wiekowo-emerytalnych naszych rządzących:))
     Robótkowo niewiele się dzieje.Praca nad torebką utknęła w miejscu.Wzięłam się za coś innego.Pytanie tylko czy dojdę do finału,bo też jakoś tak niemrawo....
Pożyjemy,zobaczymy:))
  Za to więcej ostatnio czytam (szczególnie nocami,kiedy wybudzona nie mogę zasnąć) lub słucham (na nudnych spacerach).
Trafiły mi się ostatnio dwie książki Joanny Bator-"Chmurdalia",audiobook rewelacyjnie czytany przez Annę Marię Buczek i "Piaskowa Góra".
  
Jestem zachwycona książkami i lektorką.Pierwszy raz uważam ,ze książki lepiej się słucha niż czyta. Piaskową Górę przeczytałam ale gdybym trafiła na audiobook,chętnie do niej wrócę.A.M.Buczek lepiej czyta niż ja:))Jeżeli jeszcze nie czytaliście to szczerze polecam:))
  Przeczytałam też,a raczej przesłuchałam "Jaskółki z Kabulu" i też polecam ale z zupełnie innego powodu,a mianowicie żeby zobaczyć co dzieje się z ludzkim życiem pod okrutnymi rządami religijnych fundamentalistów.Jak pokazuje ostatnio  przykład "lekarzy"z ich wyznaniem wiary,ale i wiele innych,istnieje niebezpieczeństwo że pomału też idziemy w tym kierunku.I choć może u nas nie wyglądałoby to tak samo,to historia już nie raz pokazała co znaczy religijny fanatyzm.Zresztą każdy fanatyzm.

Zamieszczam opis książki ze strony Lubimy czytać.pl
Oto historia czterech różnych miłości... Kiedyś Mohsen i jego piękna żona snuli plany na przyszłosć. Teraz Zunaira, prawniczka broniąc praw kobiet, nie może nawet wyjść na ulicę z odsłoniętą twarzą... Atik nie wie, co to radość życia. Kidyś był żołnierzem, teraz jest strażnikiem w więzieniu, gdzie przebywają skazani na śmierć. Zło, które go otacza, przenika do jego duszy, niszczy dom, małżeństwo. Musarrat, niekochana, chora żona, jest jeszcze jednym brzemieniem. Los tragicznie splata historie tych czworga ludzi i ich rozpaczliwych zmagań, by zachować ludzką twarz w nieludzkich czasach, w nieludzkim świecie, gdzie każda przyjemność jest śmiertelnym grzechem, a śmierć staje się banalna.

Nie mogę przestać o tym myśleć ,zwłaszcza gdy spotykam te kobiety w burkach.
I tym optymistycznym akcentem kończę te bla,bla,bla...

Pogody,ciepełka,słońca Wam życzę:)))

13 komentarzy:

  1. Ładnie to tak, podglądać sąsiadów? ;)
    Polska rzeczywistość jest polska. Szkoda, że nie da się żyć z szydełkowania, albo że tylko niewielu osobom się to udaje.
    W niektórych sklepach u nas też można zwrócić towar, ale jakoś tak głupio... kolejkę się wstrzymuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nieładnie...wiem :))
      Mam nadzieję,że jeszcze doczekam czasów kiedy i u nas zwrot towarów będzie równie oczywisty jak tu,czego Tobie i sobie życzę :))I innym też :))

      Usuń
  2. Fundalitaryzm


    Fanatyzm religijny jest wrogiem ludzkości- zawsze i wszędzie prowadzi do nieszczęścia. Zakupy w Niemczech to i ja lubię- a najfajniejsze, że przeceniane są towary pełnowartościowe i że można je zwracać. U nas przeceniane towary to zwyczajne niedoróby, piąty gatunek. Ciuszki kupiłaś b.b. ładne. Moje drutowanie pomału idzie do przodu, już zrobiłam tył tego ażurowego czegoś. Mam nadzieję, że tym razem skończę i nawet "obfocę". Życzę Ci byś miała na urlopie dobrą pogodę, taką, która będzie Ci odpowiadała.
    Miłego, ;)



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Anabell:))Jak już tył zrobiony to wkrótce skończysz,czekam na prezentację:))

      Usuń
  3. Fajnie z tymi zakupami masz :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak,to komfortowa sytuacja gdy wiesz,że nawet jak popełnisz pomyłkę kupując coś ,co nie do końca Ci odpowiada,możesz bezproblemowo i nie tłumacząc się po prostu oddać.

      Usuń
  4. Audio booki juz zapisałam bo ja czytam i słucham, i masz racje lepiej sie słucha i dłużej pamieta, natomiast z zakupami rewelacja, nie to co u nas....serwetka mietowa ładnie sie zapowiada;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z audiobookami to jest różnie,wszystko zależy od lektora ,niektórzy są okropnie wkurzający:))A to miętowe to nie serwetka;)

      Usuń
  5. W takich warunkach, to można kupować :-) Wcale się nie dziwię, że wpadasz w zakupoholizm ;-)
    Widok emerytów jedzących śniadanie... ja też tak chcę! Chociaż raz w tygodniu :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdrość jest może uczuciem niskim ale w tym wypadku zazdroszczę do bólu,szczególnie w porównaniu ze starością i emeryturą jaka mnie czeka:))A kupowanie to naprawdę frajda,siłą muszę się opanowywać ;)

      Usuń
  6. Jeśli te niebieskie kwiatki to są maleństwa, to jest to facelia dzwonkowata http://www.swiatkwiatow.pl/facelia-dzwonkowata-phacelia-campanularia-id38.html . Moja wielka miłość :) Niestety dość niewdzięczny kwiatek, nie lubi przesadzania, rośnie powoli i łatwo ginie wśród chwastów. Suszy nie lubi, nadmiaru wody też nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,to chyba to.U mnie rosła w doniczce na balkonie,rosła bo już praktycznie przekwitła ,nie wykluczone jednak że znów się rozsiała:))Oby bo to ładna roślinka.Dzięki za info:)))

      Usuń
  7. Przy następnych wypadach pamiętaj Tosieńko o fotkach Katalpy:)
    A soją drogą tak sąsiadów podglądać....
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń