Od jakiegoś roku praktycznie w ogóle nie używam kremów kupowanych w sklepach.Dokładnie od czasu ,gdy na you tube trafiłam na ten film o tym,jak zrobić krem z mniszka lekarskiego.Zainteresowałam się tym bardzo,zwłaszcza że już od dłuższego czasu zaczęłam dostawać na twarzy ,szyi a bywało że też na rękach,jakichś swędzących ,czerwonych plam.Zaczęłam o takie niecne działanie podejrzewać kosmetyki,a głównie kremy.
Postanowiłam spróbować a że akurat był maj i mniszka wokół pod dostatkiem,zrobiłam sobie najpierw olej mniszkowy a potem dodałam do niego wosk kosmetyczny i zrobiłam taki najprostszy krem.Był trochę tłusty ale mimo to go używałam.Latem tak samo zrobiłam sobie krem z nagietka
i z lawendy.
Używałam tych kremów cały rok,na zmianę i przez cały rok ani razu nie wylazły mi na facjatę te paskudne plamy!W tym roku kilka razy posmarowałam się sklepowym kremem,który dostałam w prezencie i niestety,znów to samo,plamy wylazły .Czyli ewidentnie winne są kosmetyki.
W miedzy czasie zgłębiałam wiedzę na temat własnej produkcji kosmetyków ale że jeszcze nie wszystkie poprzednie zużyłam,to na razie innych nie robię.
Skończył się tylko nagietek,bo używany był też jako maść.
Tak więc trzeba było zrobić maść nagietkową.Maść nie krem.
Nagietek rośnie na działce więc to nie problem.Ususzyłam sobie mały słoiczek ale dodałam też trochę takiego ze sklepu zielarskiego.Popatrzcie jaka jest różnica miedzy nimi .Można też zrobić ze świeżego i to nie tylko z płatków ale z całego ziela.
Gdzieś wyczytałam,że maść nagietkową najlepiej robić na smalcu.Moja mama kiedyś też właśnie na smalcu ją robiła.Kupiłam smalec gęsi bo chyba jest bardziej wartościowy.Ponieważ chciałam wykorzystać cały słoiczek (250g) smalcu,dlatego dodałam tego sklepowego nagietka.W garnku rozpuściłam smalec i do wrzącego dodałam nagietek.Różnie podają jak długo należy to gotować.Ja gotowałam jakieś 20 min i zostawiłam na kilka godzin.
Po tym czasie ponownie podgrzałam i przecedziłam.Dodałam trochę wosku kosmetycznego ponieważ smalec gęsi jest dość rzadki.Jako środek konserwujący dodałam z pół łyżeczki vit E i kilka kropel olejku lawendowego dla zapachu.To jednak był błąd bo smalec z olejkami za nic nie chciał się połączyć:((
Człowiek wciąż się uczy na błędach.Mieszałam,mieszałam,mieszałam....Jakoś wymieszałam ale nie połączyło się to idealnie.Rozlałam do pojemniczków i jest:)).
To było kosmetycznie a teraz kulinarnie.
Ja nie lubię keczupu.Nie lubię i praktycznie nie używam.Ale w ubiegłym roku bratowa przyniosła mi słoiczek keczupu z cukini. Podchodziłam do tego nieufnie bo przecież nie lubię.W końcu jednak spróbowałam.Rewelacja!Był pyszny!W tym roku postanowiłam też sobie zrobić,zwłaszcza że cukinia też na działce rośnie.Przejrzałam różne przepisy w internecie i zrobiłam po swojemu.Zrobiłam nawet dwa razy,jeden wyszedł łagodny więc drugi jest ostrzejszy.Cukini miałam ponad 1,5 kg,do tego papryka (w niektórych przepisach papryki nie ma ale ja ją lubię) i trochę cebuli.Za cebulą nie przepadam więc daję jej mniej.
Pokroiłam paprykę,cukinię i cebulę,dodałam łyżkę soli i zostawiłam na parę godzin.Dodałam około pół szklanki cukru i wszystko gotowałam jakieś pół godz.Po czym dodałam dwa słoiczki koncentratu,łyżeczkę słodkiej papryki i łyżeczkę,może trochę więcej ale to już w/g gustu,ostrej,pół szklanki octu(ja dałam ocet jabłkowy i więcej niż pół) i trochę oregano.Trochę razem pogotować i zmiksować.
Spróbować,ewentualnie jeszcze doprawić i rozlać do słoiczków.Smacznego :))
Też mam zamiar zrobić maść z nagietka, ponoć jest dobra na wszystko ;) Ciekawa jestem tego kremu z lawendą. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKrem z lawendy robiłam według tego samego przepisu co mniszkowy na filmie.Do kolejnych kremów jednak użyję jakiegoś innego tłuszczu,nie oliwy.Dodam też jakiś środek nawilżający.
UsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńMożna też robić na nierafinowanym oleju kokosowym , tzw. Bio. A ja używam takiego oleju samego, bez dodatków zamiast różnych kremów. Na necie można kupić sporo półproduktów do wyrobu kosmetyków w domu, są też całe strony poświęcone tej "zabawie".
OdpowiedzUsuńMiłego;)
P.S.
Helena Rubinstein zrobiła w USA furorę produkując kremy właśnie na smalcu.
Właśnie nagietek poprzednio robiłam częściowo na oliwie a częściowo na oleju kokosowym.Jest ok ale wkurza mnie, że jest twardy.Samym olejem kokosowym też się czasem smaruję.Przy następnych kremach wypróbuję co innego ale jeszcze nie zdecydowałam co to będzie.
UsuńOgólnie zioła stosuje do picia i jako przyprawy. Kremów nie robiłam. Ale podobno mydła robione samodzielnie nie wysuszają skóry. Muszę spróbować. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMydeł nie próbowałam robić ale kupuję zwykłe szare mydło albo inne naturalne.
UsuńJejku ale na działałaś. Mnie kiedyś córuś kupiła książkę jak zrobić kosmetyki, ale jak do tej pory, pół roku patrzy na mnie ekstrakt z nagietka, który poczyniłam. Chcę zrobić krem na wosku i z masłem she. Też mam problematyczną skórę (do tej pory jestem zadowolona z kosmetyków firmy DLA).
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis na keczup. Mnie w sklepowych najbardziej nie stanowi zapach octu, no i oczywiście cebula. Jednak winny daje zupełnie inny aromat. Zrobię gdy wezmę się za coroczny ajwar.
Świetne przepisy, warte wypróbowania. Pozdrawiam cieplutko.Małgosia.
OdpowiedzUsuńMaści z bagietka jeszcze nie robiłam, ale się przymierzam, za to step robie zawsze.
OdpowiedzUsuń