I do roboty :)
Po popełnieniu kilku pomyłek, trzech tradycyjnych pruciach i wszyciu kupy nitek ,renifery zostały powołane do życia.
Ponieważ z Nepala jeszcze nic nie robiłam,zamawiając włóczkę kierowałam się ilością podaną we wzorze.Okazała się zawyżona i sporo włóczki zostało.Właścicielka zażyczyła sobie do kompletu skarpetki,koniecznie z reniferami.
Na sweter zużyłam około 10,5 motków granatowych i 3,5 białych,na skarpety nie wiem ile.Druty nr 4,5.
I na koniec zadowolona właścicielka :)).
I to byłoby na tyle.
Nie mam głowy do pisania,do komentowania,właściwie do niczego,nawet czytać nie mogę-permanentny stres nie pozwala.Robię tylko swetry,to pomaga.Ten był pierwszy ,czeka na pokazanie kolejny a w trakcie jest trzeci.