Ponieważ potrzebuję bawełnę w konkretnym a rzadkim kolorze,weszłam na chwilę do internetu sprawdzić gdzie ewentualnie taką dostanę.O godz 9.15.
-Sprawdziłam pocztę jedną-przy okazji przejrzałam Pinteresta ,bo stamtąd była wiadomość.
-Sprawdziłam pocztę drugą-w Audiotece promocja na Ciszewskiego,musowo było wejść i coś zakupić.Weszłam ,już chciałam zakupić kiedy audioteka poinformowała,że już leży u mnie na półce.To czemu robią promocje na to co już mam-obruszyłam się.
-Sprawdziłam blogi- przejrzałam nowinki,tu i ówdzie coś skrobnęłam,na jednym polecano książkę to weszłam do księgarni sprawdzić ile chcą.Już miałam kupić,gdy coś mnie walnęło:remont masz zakupoholiczko,a książki są w bibliotece!No fakt,skruszona poszłam dalej.
-Sprawdziłam Facebooka-poczytałam kupę bzdur,popisałam ze znajomymi,dobrze pożyczyłam dzisiejszej jubilatce i....
Cholera!10.20!
A mówiło się,że telewizor to złodziej czasu:))))
Pomyślałam sobie,że skoro tak,to zmarnuję go jeszcze trochę na napisanie tego posta:)))
A w ogóle to jestem w stanie ,którego najbardziej nie lubię,w stanie zawieszenia między jedną robótką a drugą.Na tę co wiem co mam robić nie mam materiału, a na włóczki które mam nie mam pomysłu:(
Cóż,miłego dnia:))
A bawełna nadal nie znaleziona....
Tak to już jest z tymi wszystkimi czasoumilaczami;)
OdpowiedzUsuńCzasozłodziejami raczej:)))
UsuńHahaha!! Skąd ja to znam!! U mnie po wykrzykniku Cholera!! dodaję- Bartek zaraz się obudzi!! I ogarnia mnie panika, że nic jeszcze nie zrobiłam ;) POzdraiwm
OdpowiedzUsuńTak Kasiu,zwariowane czasy :))
UsuńTo jest właśnie to ! I ja tak mam :-)
OdpowiedzUsuńDlatego niestety w weekendy spędzam bardzo mało czasu przed komputerem :-) Staram się ;-)
Pozdrawiam serdecznie.
Jak ja cię dobrze rozumię... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA ja w takiej sytuacji wywalam włóczki na podłogę, robię dobre kakao, siadam na podłodze i... kombinuję:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZnam to ;))
OdpowiedzUsuńI ja to uczucie znam bardzo dobrze! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń