Sweter-tunika,najzwyklejszy pod słońcem.Prosty,obszerny,wygodny,taki do dżinsów na wiosnę.Chuda jest o wiele dla niego za chuda,więc wisi na niej jak worek,ja wypełniam go szczelniej:))))Wydziergany z trzech różnych włóczek,wszystko mieszanki wełny z akrylem,na grubych drutach,bodajże 6.Sweter robiony jest w dwóch kierunkach-od pachy w górę metodą zastosowaną już raz w bluzce z czarnej alpaki a następnie w dół .Oczka nabierane były metodą tymczasową na szydełkowy łańcuszek.
Oczywiście nie obyło się ,jak to u mnie ostatnio,bez prucia.Miałam już prawie gotowy gdy sprułam połowę.Ale co tam,w końcu nie o to chodzi by złowić króliczka,ale by gonić go :))))
Ciekawie wymyśliłaś i podoba mi się bardzo wykończenie dekoltu:) Lubię takie zwyklaki:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki Basiu :))
UsuńFajny zwyklak, takie lubię najbardziej. Podoba mi połączenie kolorów.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam,Marta:)
Dzięki :))Prawdę powiedziawszy to właśnie zwyklaki są najczęściej noszone,cudaki zalegają w szafie.U mnie przynajmniej :)))
UsuńSuper!Podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńCierpliwa jesteś...mieć prawie cały sweter,spruć i robić od nowa:)
Ja pewnie cisnełabym w kąt i zaczęła coś innego:))
Ja ostatnio tak mam,nic tylko pruję,właśnie zrobiłam niemal cały szal i zabrakło mi włóczki,znów prucie :))
UsuńTakie zwyklaki są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Prawda :)))
UsuńŚwietny sweterek!
OdpowiedzUsuńDzięki :)))
UsuńZwyklak, to zwyklak...takie są najlepsze:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńI w gruncie rzeczy najbardziej potrzebne :)))
UsuńAbsolutnie świetny sweterek!muszę koniecznie wypróbować tą metodę rozpoczęcia od pach☺
OdpowiedzUsuńMetodę polecam,bardzo fajna i nie trzeba nic zszywać :))
UsuńPodziwiam umiejętności. Ja nadal z drutami nie umiem się dogadać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Za to świetnie dogadujesz się z szydełkiem:)))Ja ostatnio tyle pruję,że zaczynam wątpić w swoje umiejętności:)).
UsuńJa też najbardziej lubię zwyklaki, do wszystkiego pasują. Jak sweterek jest ładnie wykończony tak jak Twój, to sam się broni, że tak powiem i żadne cudowanie mu niepotrzebne. A o metodzie rozpoczynania od pach nie słyszałam, muszę poczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Metoda naprawdę fajna,Makunka ją w filmiku w E-dziewiarce pokazała i mnie się bardzo spodobała,warto spróbować:)).
UsuńBardzo ładny jest ten "zwyklaczek".
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu:))
UsuńFajnie wyszedł, lubię takie sweterki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTaki zwykły sweter do "latania" wiosną:))0
UsuńMoże i on jest zwyklak, ale niezwykle fajnie się prezentuje. I bardzo lubię tak wrobione rękawy.
OdpowiedzUsuńWiesz, to prucie to jakieś zakazne chyba jest i wędruje po świecie niczym grypa;).
Dopadła mnie chęć na mieszanką 50/50% bawełny z akrylem,żeby zrobić sobie sweterek szydełkiem. Zrobiłam mniej/więcej połowę pleców, gdy doszłam do wniosku, że wzór, którym robię jest zbyt gęsty i dzianina robi się za sztywna. A więc sprułam, przymierzyłam się do ażurowego ściegu w listki (na drutach), zrobiłam jeden rząd listków i....sprułam. Teraz robię zwyczajnie dżersejem a wykończę dól i rękawy jakąś ażurową bordiurą.Oczywiście kolorek ulubiony, czyli wrzosowy.
Miłego, ;)
Ja już zaczynam poważnie wątpić w swoje umiejętności.Każda robótka zalicza kilka pruć.Właśnie robię szal,ze trzy razy go rozpoczynałam,miał być na dzisiaj jako prezent ale .....zabrakło włóczki na zakończenie.Kolejne prucie całego borderu.Przyjaciółka tylko zobaczyła co dostanie i zabrałam do przeróbki.Jakieś fatum czy co?Pozdrawiam serdecznie :))
UsuńPiękna tuniczka/sweterek.
OdpowiedzUsuńTakie /zwyklaczki/ wychodzą najpiękniej.
Co nieco dziergam, ale na takie dzieło, nie rzuciła bym się.
Tym bardziej podziwiam i gratuluję cierpliwości...
Pozdrawiam serdecznie :)
Fantastyczny sweterek :-) Doskonały... mnie też by się taki przydał... :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.