Przejeżdżałam obok tego miejsca kilka razy,widziałam tablicę informującą że coś takiego tam jest i w końcu uznałam,że grzechem byłoby nie wstąpić.I wstąpiłam wreszcie:))I od razu na ten widok mowę mi odjęło......:)))
Postanowiłam ochłonąć przy kawie (1,90 €) i cieście z widokiem na morze róż.Zwłaszcza,że miałam jakieś 400 km za sobą i mały oddech przed spacerem po ogrodzie mi się przyda.
Prognozy pogodowe były zdecydowanie pesymistyczne,zapowiadano ulewne deszcze i burze dlatego nie miałam większej nadziei,że mi się uda.Ale ,o cudzie! udało się:))))
Pokrzepiwszy się zanurzyłam się w tym morzu kolorów i zapachów.
Będzie dużo zdjęć,uprzedzam bo jak tu wybrać kiedy wszystko takie cudne:))
Ta mała różyczka mi się spodobała,krzaczysko jak u dzikiej a takie kwiatki,już ostatnie,reszta już przekwitła.
Jak widać poniżej, deszczowe chmurzyska kłębiły się cały czas i w końcu trochę też padało,na szczęście niezbyt intensywnie.
Niektóre wcześniejsze róże już przekwitły.
Czy ktoś mi podpowie co to za krzew?
Jeżeli ktoś szuka jakiejś konkretnej odmiany to z pewnością tu ją znajdzie.Na stronie ogród reklamuje się jako największy na świecie zbiór róż.Nie trudno uwierzyć:))
Znaleźć tu też można elementy sztuki.
A w tej się zakochałam.To Golden Wings.
Cienista ścieżka nad strumieniem musi być piękna wiosną,jeszcze "dokwitują"ostatnie rododendrony.
.Jeśli ktoś ma okazję ,niech tam koniecznie zajrzy,z całą pewnością warto.Po dwóch i pół godzinach z żalem ogród opuściłam.Gdyby nie to że deszcz mnie wygonił,poszwendałabym się dłużej.Miałam w planach jeszcze ,korzystając z długiego dnia,zwiedzić miasto ale wypłoszyła mnie czająca się i pomrukująca groźnie burza.Burz ostatnio się boję więc zwiałam.
Europa-Rosarium znajduje się w Niemczech,w Sangerhausen,jakieś 300 km -3 godz jazdy-od granicy polskiej (Zgorzelec),niemal przy autostradzie A38,nie trzeba daleko od autostrady jechać.Ogród czynny jest cały rok.W sezonie otwarty do godz 20.Cena biletu w sezonie -10 €.Bezpłatny parking.Przy ogrodzie jest też restauracja,sklep z pamiątkami i prowadzona jest sprzedaż róż .Nie tylko ,innych roślin ozdobnych też.Restaurację jak widzieliście odwiedziłam,kilka pamiątek zakupiłam(jedną od razu zawiesiłam) jednak ceny róż zaczynały się od 25 € :(((Spasowałam.Nie bez żalu:((
Wspaniałe miejsce :-) Przepiękne kolory...
OdpowiedzUsuńCena róż powalająca - zwaliła mnie na kolana :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Ceny niestety nieco wygórowane ale też to normalne w takich miejscach.Ludzie oczarowani tym co widzieli chętniej wydają pieniądze bo chcieliby choć cząstkę tego piękna ze sobą zabrać.Gdyby nie czekający mnie remont być może też nie oparłabym sie i zaszalała:)))
UsuńPrzepiękny ogród, jestem oczarowana, zawłaszcza różami pnącymi. Takie miejsce z ławeczką, otoczone różami planuje na działce.
OdpowiedzUsuńTych pnących róż było tak dużo,nie umiałabym wybrać gdyby przyszło co do czego:))
UsuńPiękne miejsce, piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMiejsce cudowne,nie chce sie stamtąd wychodzić:))
UsuńCudowne miejsce i aż mi żal ze zawsze przejeżdżam tam autobusem . Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńA to naprawdę szkoda.Chyba żeby się dało kierowcę namówić na zboczenie z trasy ;)
UsuńJest tyle zachwycających miejsc, szkoda,że nie wszystkie możemy zwiedzić.
OdpowiedzUsuńPrawda Basiu,szkoda ale przynajmniej można się starać zobaczyć jak najwięcej:))
UsuńPrzecudne miejsce, róże cudowne. Muszę napisać o tym miejscu córce, może kiedyś tam wpadną z dziećmi. Mnie to niestety nie "grozi", jeżdżę tylko pociągiem i to do Berlina.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że umieściłaś te zdjęcia- przynajmniej mogłam oko ucieszyć.
Miłego, ;)
Anabell,cała przyjemność po mojej stronie:)))
UsuńDzięki za tak piękne zdjęcia. Prawdziwy różany raj. Chyba bym z tego ogrodu nie wyszła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Trudno było to miejsce opuścić,niestety trzeba było.
UsuńPięknie :-)
OdpowiedzUsuńPrawda Ewo,pięknie:))
UsuńCudne miejsce!Szkoda,że pogoda Ci nie sprzyjała...chociaż mnie nawet deszcz by nie wygonił:)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś tam zawitam:)
Pogoda nie była taka najgorsza,obawialam się że będzie dużo gorzej.Jeśli tylko Katrinko będziesz miała okazję odwiedzić to miejsce,nie wahaj się,nie pożałujesz:))
UsuńPiękne i moje ulubione kwiaty. Szczególnie lubię białe. Jednak pamiętam te wonne, pnące, które hodowała moja babcia- bladoróżowe (u Ciebie na podpórce w kształcie tipi).
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce.
Te bladoróżowe są u nas dość popularne,sama mam je na działce i bardzo je lubię,są piękne:))
UsuńPięknie !!!!!!! Szkoda że ode mnie ponad 300 km. Specjalnie nie pojadę, a nawet jak do Pl jadę autem (raz w roku) to i tak z Osnabrueck na Hannover jadę, a to absolutnie nie po drodze. No nic, muszę się pocieszać różanym ogrodem w Bad Rothenfelde. Cena róż jak na tutejsze warunki chyba normalna, bo w TOMMie kupowałam róże najtaniej za 20 euro i to nie szczególnie piękne. Za to kawa tania widzę, bo u nas 2,50 :)
OdpowiedzUsuńCo do krzaczyska o które pytałaś, to nie widzę go wyraźnie i ciężko powiedzieć, ale może to coś z rodzaju indigofera ? W pierwszej chwili pomyślałam, że to drzewo motylowe, ale trochę mi te kwiaty nie pasują.
Skoro masz u siebie ogród różany to po co Ci gdzieś jeździć:))
UsuńRóże drogie jak na polskie stosunki bo u nas można taniej kupić,jak na niemieckie to rzeczywiście normalne,zwłaszcza że piękne były.Ja skąpię bo mam duży remont na głowie więc nie czas kupować róż:))))Pozdrawiam:))
Piekny ogród i róże sama bym chętnie pooglądałą, a ten krzew to nie wiem czy nie Budleja Dawida, bo są różne odmiany i moja sąsiadka ma podobny:))
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jest to budleja ale skrętolistna,poszukałam w sieci,ładna,ładniejsza od zwykłej czyli Dawida :).
Usuńoszałamiające miejsce:)))
OdpowiedzUsuńO tak,łatwo o zawrót głowy od tej ilości róż:)).
UsuńCudowny ogród.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nawet przy takiej niezbyt ładnej pogodzie zachwyca:))
UsuńRóżany raj! Pewnie cudownie tam pachnie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
O tak,zapach unosi się cudny,wtykałam nos niemal wszędzie ;)
UsuńPiękne to rozarium! Zabierz mnie ze sobą, jak będziesz się tam kiedyś wybierać :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością jeśli się tylko trafi okazja:))
UsuńWitam :) Ja dosyć niedawno polubiłam róże ogrodowe, największym sentymentem darzę te, które rosną przy polnych ścieżkach, o bladoróżowych płatkach. A wracając do tych ogrodowych, już w posiadaniu mam 7 pnących róż (różowa, 3 pomarańczowe, trzy czerwone) i zwykłe niezwykłe żółte, i marzy mi się ogród pełen zakamarków, wśród których pyszniłyby się zachwycające odcienie róż. Nie wyszłabym z tego ogrodu, za nic w świecie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSangerhausen to jest TO. Wogóle wschod Niemiec to jest TO ;)
OdpowiedzUsuńO rany jakie cudowne miejsce szkoda tylko, że tak daleko i nie w Polsce.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie miejsca, a szczególnie je fotografować. Pewnie byłabym tam do zamknięcia hihi.
Oj narobiłaś kilometrów ...
Dawno nie buszowałam po ulubionych blogach,więc dopiero dzisiaj się zachwycam,ale za to bardzo się zachwycam. Cudowne miejsce i cudowne zdjęcia. Fajnie,że dzielisz się z nami wrażeniami z podróży.Może pójdziemy w Twoje ślady. Osobiście uwielbiam róże w każdej postaci. Pozwolisz,że jeszcze raz pooglądam. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń