Dzieci wyczaiły fajną miejscówkę w pobliżu a że akurat trafił się fotograf,złapałam gotowy do obfocenia sweter i urwałam się na chwilę od obowiązków.Ta miejscówka to punkt widokowy we wsi Pogwizdów.W ostatnich latach powstało w okolicy czyli w Krainie Wygasłych Wulkanów wiele takich punktów.Widoki są ładne choć psuje je górująca nad całą okolicą nowo budowana potężna linia energetyczna.
Nie odlatuję, pokazuję konstrukcję swetra ;)
Wejść weszłam,trudniej było z zejściem :))
Ech...Gdzie te czasy
gdy właziłam na każde drzewo i wspinałam się po zamkowych murach.
Przystań na Szlaku Wygasłych Wulkanów,tak nazwano parking z widokiem na zamek i kościół w Świnach.
Wycieczka była z konieczności krótka a teraz do rzeczy ,do swetra znaczy.Sweter jaki jest każdy widzi ;) Taki żarcik :)
Leżały sobie od nie wiadomo kiedy trzy moteczki oliwkowej włóczki i nie miałam na nie pomysłu.Jednak gdy zrobiłam ten sweter ,nasunął mi się pomysł na te trzy motki.Oczywiście -klasyka-żeby je zużyć,trzeba było inne dokupić.Dokupiłam pięć motków Dropsa Air bo akurat to znalazłam w odpowiednim kolorze. Już po zakupie przypomniało mi się, że ktoś tę włóczkę recenzował i nie miał najlepszej opinii. Trudno, sama przetestuję, póki co podoba mi się. Sweter początkowo miał mieć szeroki dekolt łódkowy, taki spadający z ramienia ale rozsądek rozsądnie zapytał-a gdzie ty założysz ciepły sweter z gołym ramieniem? No i racja,rozsądek zwyciężył :))
Trochę mnie wystraszyła Kićka.Kocica ma wyraźnie zamiłowanie do wełny,muszę bardzo pilnować wełnianych rzeczy bo dotąd je wylizuje aż zrobi z nich moher :))Dobrała się też do tego swetra gdy wisiał sobie jak ten niebieski poniżej,na szczęście w porę ją przyłapałam zanim zdążyła większych szkód narobić:)).
Użyte druty nr 4,5 i 4 (ściągacze) , 5 motków Air i 3 moteczki jakiejś mieszkanki,kojarzę że dość szlachetnej w składzie, szczegółów nie pamiętam.
To byłoby chyba na tyle.
Spokojnego weekendu☺
Do nas zbliża się front burzowy,mam nadzieję,że nie trafi tu najgorsze,dotąd jakoś szczęśliwie nas omijało.