Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

niedziela, 1 września 2024

Lato,lato...

       Jak ten letni czas szybko ucieka,nie mogę nadążyć.

Ale że lato wciąż mamy piękne pokażę letnią bluzeczkę sprzed dwóch lat.

                  

Wydziergana z od lat zalegających moteczków Alize Lino,robiona ot,tak sobie ,bez konkretnego planu,z głowy czyli z niczego i wyszło całkiem fajnie i nawet bez prucia.Lubię i chętnie noszę.

                  

 I to by było na tyle jeśli chodzi o dzierganie.Mam co prawda rozgrzebane kilka robótek ale na razie zero chęci ,chociaż powoli,powoli ,wraz ze zbliżającą się jesienią zaczynają mnie ręce swędzieć i nawet dwie włóczki zakupiłam(sic).

      Ale póki co moje lato to nieustająca praca-choć właściwie jest to rozrywka-na działce.Jedna część górki jest już tymczasowo zagospodarowana ale nie jest to wygląd docelowy.Na razie rosną przede wszystkim kwiaty jednoroczne,byliny wysiane zimą i wiosną w większości są jeszcze za małe i kwitnąć będą dopiero w przyszłym roku.

                                  Wiosna                                                      Lato

                                Wiosna                                                             Lato


Stare hortensje kwitną obficie ale i nowe,zakupione wiosną maleństwa,dają radę :)). 

Zostało mi trochę zeszłorocznych nasion dalii,miałam ich nie wysiewać ale w końcu ,rzutem na taśmę sypnęłam do worka z ziemią.Mimo zimna,wiosennych przymrozków i zero dbania o nie,powschodziły obficie a skoro już powschodziły to je wysadziłam.I mam las pojedynczych dalii,które nie dość ,że ładne to jeszcze uwielbiają je wszelkie możliwe zapylacze.
Nie tak obficie ale cudnie kwitną nowe odmiany  georginii(chyba ładniejsza nazwa,taka swojska)zakupione wiosną.Uwielbiam te kwiaty.



Ścieżki u mnie meandrują pomiędzy pieńkami pozostałymi po wycince,których nie dałam rady wykarczować.A skoro zostały,muszę je omijać i w ten sposób wytyczają mi ścieżki :).






Nasadzenia są bez ładu i składu ale zależało mi ,żeby było szybko i dużo,żeby ziemia nie leżała odłogiem.O ład będę się troszczyć w następnej kolejności,na razie cieszę się tą obfitością kwiatów :)))
Oczywiście nie tylko kwiatami człowiek żyje,warzywka też są ,a jakże,owoców tylko prawie nie ma z powodu wiosennych mrozów.
Druga strona górki w zasadzie czeka na zagospodarowanie.

Padł mi telefon i przy zmianie gdzieś mi się zapodziały niektóre zdjęcia,zawsze są jakieś straty :(.Laptop też już od jakiegoś czasu robi mi wbrew.Już kilka razy podchodziłam do napisania posta ale za każdym razem miał jakiegoś focha.O dziwo dzisiaj w miarę współpracował,tylko raz musiałam włączyć ponownie.Nie ma co,trzeba się za nowym rozejrzeć,ten w końcu swoje lata już ma.
Kończę,żeby mu się nie odwidziało :).
P.S.
Dziewczyno która wyraziłaś chęć przytulenia torebki z poprzedniego posta,odezwij się proszę na e-mail i podaj namiary :).