Rany!Nie wiadomo kiedy zleciały dwa miesiące!A miał być post co tydzień. :(
Prokrastynacja!Nie tak dawno odkryłam to tytułowe słowo i to jest dokładnie to co ja od zawsze robię.Wydawało mi się,że wszyscy inni są normalni a tylko ja odkładam wszystko na jutro,później,za tydzień itd.A tu okazuje się ,że nie tylko inni też to robią ale jeszcze na dodatek ma to nazwę.Uff,co za ulga,jednak jestem poniekąd normalna ;)
To odkładanie na jakieś jutro np.bloga ma też swoje powody.Główny to RODOS naturalnie.Mogłabym zaśpiewać-przez tę działkę,tę działkę zieloną oszalaaaaałam-parafrazując Zenka.
Wiosna w ogrodzie to zawsze niezwykle intensywny czas a w tym roku oprócz zwyczajowych prac na "starej"działce,doprowadzam do użytku "nową".Spędzam więc tam każdą wolną chwilę mocno zaniedbując wszystko inne.Nie przeczę,że trochę mi odbiło ale jest to wspaniała ,bardzo mi ostatnio potrzebna,terapia zajęciowa.Tylko tam nie mają do mnie dostępu demony a tych jakoś znów się namnożyło.
Spędzam tam cały wolny czas a po powrocie i ogarnięciu najpilniejszych obowiązków jestem tak zmęczona,że nie mam siły na nic.
Wiosenne mrozy mocno sponiewierały rośliny ale większość jakoś doszła do siebie i jak widać znów można robić bukiety,co uwielbiam:))
![]() |
Gacek z zaangażowaniem pomaga przy układaniu bukietów usiłując ukraść jakąś trawkę ,której potem bardzo pilnuje. |
Roślinki jeszcze malutkie,nie ma efektu ale to inwestycja w następny sezon,wtedy już wszystko pięknie zakwitnie .Przynajmniej taki jest plan :))
Dziewiarsko nie dzieje się dużo ale będę miała coś do pokazania.Koc poszedł w odstawkę,musi poczekać do zimy a przez dwa miesiące (ale tempo ;) udało mi się zrobić sweter.Jeszcze wykombinuję jakieś zdjęcia i go zaprezentuję.
Zauważyliście że kwitnie cudowny czarny bez?Zostałam wyciągnięta na wycieczkę w miejsce gdzie rośnie no i to jest rezultat:
Oczywiście Hollunderblüten-schnaps.Właściwie w tym roku nie planowałam tej nalewki więc nawet butelek sobie nie zabezpieczyłam,stąd słoiki.Przepis ,gdyby ktoś potrzebował:
Hollunderblüten-schnaps
30 dużych kwiatów czarnego bzu
3 l wody
3 l wódki(ja daję niemiecką żytnią 32%,można spirytus itp)
80g kwasku cytrynowego
1-1,5 kg cukru (ja daję około 1,3 kg)
Zapewniam,jest przepyszny :)
Miłego tygodnia :))PS
Wiem że ostatnio Was zaniedbuję,zero komentarzy,poprawię się,obiecuję.
e