Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

czwartek, 30 maja 2024

Prokrastynacja

       Rany!Nie wiadomo kiedy zleciały  dwa miesiące!A miał być post co tydzień. :( 

Prokrastynacja!Nie tak dawno odkryłam to tytułowe słowo i to jest dokładnie to co ja od zawsze robię.Wydawało mi się,że wszyscy inni są normalni a tylko ja odkładam wszystko na jutro,później,za tydzień itd.A tu okazuje się ,że nie tylko inni też to robią ale jeszcze na dodatek ma to nazwę.Uff,co za ulga,jednak jestem poniekąd normalna ;)

To odkładanie na jakieś jutro np.bloga ma też swoje powody.Główny to RODOS naturalnie.Mogłabym zaśpiewać-przez tę działkę,tę działkę zieloną  oszalaaaaałam-parafrazując Zenka.

            

Wiosna w ogrodzie to zawsze  niezwykle intensywny czas a w tym roku oprócz zwyczajowych prac na "starej"działce,doprowadzam do użytku "nową".Spędzam więc tam każdą wolną chwilę mocno zaniedbując wszystko inne.Nie przeczę,że trochę mi odbiło ale jest to wspaniała ,bardzo mi ostatnio potrzebna,terapia zajęciowa.Tylko tam nie mają do mnie dostępu demony a tych  jakoś znów się namnożyło.

            

Spędzam tam cały wolny czas a po powrocie i ogarnięciu najpilniejszych obowiązków jestem tak zmęczona,że nie mam siły na nic.

Wiosenne mrozy mocno sponiewierały rośliny ale większość jakoś doszła do siebie i jak widać znów można robić bukiety,co uwielbiam:))



Gacek z zaangażowaniem pomaga przy układaniu bukietów usiłując ukraść jakąś trawkę ,której potem bardzo pilnuje.

A to dopiero początek.Nasiałam mnóstwo nowych bylin,część już wysadziłam,część jeszcze dorasta lub czeka na miejsce.Do tego będzie dużo kwiatów jednorocznych a już w blokach startowych czekają na wysiewy kwiaty dwuletnie.Będzie się działo:)))Totalne szaleństwo :))Na razie jeszcze wciąż panuje nielichy bałagan,nie nadążam niestety.


Roślinki jeszcze malutkie,nie ma efektu ale to inwestycja w następny sezon,wtedy już wszystko pięknie zakwitnie .Przynajmniej taki jest plan :))
Natomiast druga część górki to wciąż totalne pobojowisko :(

Warzyw nie mam zbyt dużo.Obowiązkowe pomidory -mam wrażenie że uprawa pomidorów to też jeden z naszych sportów narodowych - 16 odmian,część na grządkach a część w foliaku w którym też panuje totalny chaos.

Ogórki czekają pod folią na wysadzenie,będzie fasolka,są sałaty,rzodkiewki.Szparagi nabierają mocy i może w przyszłym sezonie będzie pierwszy zbiór.Niestety w tym roku nie będzie owoców,mróz zniszczył niemal wszystko.Są truskawki i kilka  pąpierówek.Do tego była ogromna susza,na szczęście w tym sezonie,po czterech latach bez, znów mamy na działkach wodę ,no  i zaczęło trochę padać.Da się więc żyć :))





Dziewiarsko nie dzieje się dużo ale będę miała coś do pokazania.Koc poszedł w odstawkę,musi poczekać do zimy a przez dwa miesiące (ale tempo ;) udało mi się zrobić sweter.Jeszcze wykombinuję jakieś zdjęcia i go zaprezentuję.

Zauważyliście że kwitnie cudowny czarny bez?Zostałam wyciągnięta na wycieczkę w miejsce gdzie rośnie no i to jest rezultat:


Oczywiście Hollunderblüten-schnaps.Właściwie w tym roku nie planowałam tej nalewki więc nawet butelek sobie nie zabezpieczyłam,stąd słoiki.Przepis ,gdyby ktoś potrzebował:

                                   Hollunderblüten-schnaps
30 dużych kwiatów czarnego bzu
3 l wody
3 l wódki(ja daję niemiecką żytnią 32%,można spirytus itp)
80g kwasku cytrynowego
1-1,5 kg cukru (ja daję około 1,3 kg)

Zapewniam,jest przepyszny :)

Miłego tygodnia :))

PS

Wiem że ostatnio Was zaniedbuję,zero komentarzy,poprawię się,obiecuję.



e