Gwoli wyjaśnienia-niepotrzebnej włóczki, bo zdarzyło mi się kilka motków zakupić ale to w konkretnym celu.Aha,i 1 (słownie jeden) motek "bo fajny i na coś się przyda":)).Czyli mogę być z postępów terapii odwykowej zadowolona:))
Mniej zadowolona za to jestem z postępów w wyrabianiu zapasów.Wzięłam na druty ostatnio kilka motków bawełny i wiskozy,jeszcze z Aniluxu, i coś tam próbowałam z niej wymodzić.
Po kilku próbach i zaliczeniu kilku pruć rzuciłam w diabły,jak nie idzie to nie idzie,nic na siłę.
Zabrałam się więc za coś innego.Zaczęłam robić sweterek z czarnej alpaki.To jedna z tych włóczek w konkretnym celu zakupionych.No i robię.
Robię,robię,robię,trochę spruję,znów robię,znów pruję,robię,robię,robię,trochę większe prucie,znów robię.....i tak od miesiąca.Od miesiąca nie mogę jednego sweterka skończyć!I wcale się nie zanosi na to, żeby się skończył w dającej się przewidzieć przyszłości a ten cel coraz bliżej , do października sweter powinien być gotowy:((.
Ech,Tonka,całkiem źle z tobą.Nie tylko od kupowania odwykłam ale i od robótek,od pisania i od wielu innych spraw.
Chyba zbieram siły na czekające mnie wyzwanie.
Tymczasem pokażę jedną zaległość o której zapomniałam i jedną przeróbkę do której się zmusiłam.
Będą to drobiazgi z serii biżuterii siermiężnej.Pokazywałam już lnianą ozdobę z lawą ,która miała być prezentem dla pewnej pani,Okazało się jednak,że pani ma rączkę szczuplutką a ta bransoleta to kobyła wielka była i nijak do tej szczupłej rączki nie pasowała.Musowo było przerobić.Pani otrzymała bransoletę zastępczą ( to o niej właśnie zapomniałam)
![]() |
Jak zwykle zrobiona z lnu i kamieni i tradycyjnie już nie pamiętam co to za kamienie. |
a tę właściwą zabrałam do liftingu:))Po namyśle odprułam część korali i postanowiłam nie przerabiać lecz zrobić po prostu nową.I tak wyszły mi dwie.Nowa:
I stara pozbawiona większości ozdób co jej chyba wyszło na dobre:)).
I obydwie :))
W"temacie "siermiężnych ozdób męczę jeszcze naszyjnik,którego sobie była pewna znajoma pani zażyczyła i kolejną bransoletę na życzenie innej zaprzyjaźnionej pani.Męczę,męczę i tak mi to idzie jak z tym alpakowym sweterkiem.Muszę się jednak ogarnąć i skończyć bo za parę dni obie te rzeczy powinny być gotowe.Ech,a tak mi się nic robić nie chce.A co najgorsze to zupełnie weny nie mam:(((
A jeszcze jeśli chodzi o kupowanie to co prawda nie kupuję moteczków ale tak całkiem źle ze mną jeszcze nie jest:)))
W końcu prędzej czy później narzędzia się przydadzą;).
Pogodnego schyłku lata:)))
U mnie po upalnym dniu na burzę się zanosi a jutro ma być tylko 20 stopni, a u Was?