Częściej jestem na Fb bo to i szybko, i łatwo - jakieś zdanie,parę lajków,zdjątko wrzucić i załatwione:))Lenia mam ogromnego,miałam z tego powodu wyrzuty sumienia ogromne do czasu,gdy w Trójce usłyszałam ,że lenić się jest zdrowo a niezdrowo jest tyrać do upadłego i stresować się tym:))Noo,to coś dla mnie ,tak mi mówcie :)))Od tej pory lenię się już zupełnie spokojnie,ba,nawet z poczuciem że robię sobie dobrze:)))
Nie lenię się jednak robótkowo,plan jest napięty i pomału realizowany.Z trzech swetrów ,które mam do zrobienia,jeden jest już mocno zaawansowany,korpus gotowy i robią się rękawy.

Tym razem żadnych warkoczowych fajerwerków,sweter zupełnie gładki,jedyną ozdobą mają być guziki-jak dostanę odpowiednie.Jutro jak pogoda pozwoli,wybieram się "do miasta" czyli kierunek Wrocław ,może tam uda mi się jakieś fajne kupić.Na razie zrobiłam sobie przerwę bo rękawy robione dwa jednocześnie i na okrągło znudziły mnie okrutnie,a jako przerywnik dłubię sobie szydełkową chustę:))Całkiem spora urosła gdy sobie dzisiaj w kolejce do lekarza siedziałam:))

Z potrzeby chwili (zima przyszła :(((( ) naprędce powstała szydełkowa czapka.Powtórka z tej jasnej której fason wielce mi przypasował ale nie do wszystkiego kolor pasuje.
Kolejna rzecz to nie nowinka tylko zeszłoroczny komin który mi za bardzo odstawał i na zimno było mi za zimno a na cieplejsze dni jest za bardzo wełniany.Wrzuciłam go do pralki i sfilcowałam ,teraz jest ok:))Kolory mu się nie zmieniły tylko trudno je wydobyć w zimowych warunkach:)
Walentynkowe drobiazgi-podstawki.Taka zabawa, też jako przerywnik:))
Wzorek chyba na Fb ktoś zamieścił a ja pozwoliłam sobie skorzystać :))Trudno dojść do kogo należy wzór,Google wskazuje blogi polskie i strony włoskie po wyszukiwaniu obrazem.
Dwie zaległości-dwie prościutkie,nieduże,lniane letnie chusteczki,które jeszcze latem zrobiłam i do tej pory poniewierały się nie zblokowane.Z okazji zakupu puzzli do blokowania,zblokowałam je wreszcie :)))
Piankowe puzzle okazały się rewelacyjne.W domu ciągle miałam problemy z blokowaniem z racji szczupłości miejsca i niedostatku dywanów:)))Teraz nie tylko ja mam z nich pożytek,mamy z wnuczkiem wspólną zabawkę :)))
![]() |
Na drugim planie blokuje się chusteczka :)) |
Przeglądając dzisiaj żurnale natknęłam się na jakimś cudem zachowane pocztówki z wzorami.Było ich więcej ale uchowały się tylko te trzy.Są z 1979 roku,czyż nie wspaniałe spódnice?Dla mnie czarna magia bo na widełkach:))Ciekawostką jest ,ze te modele zaprojektowane przez Wandę Kasperowicz i Marię Tarasiewicz wykonali niewidomi,niesamowite prawda.
I to by było na tyle,że znów powtórzę za klasykiem :))
Życzę zimowych przyjemności tym ,którzy zimę lubią a tym ,którzy (jak ja)jej nie cierpią,żeby nie potrwała zbyt długo:))
Do następnego razu,może już jutro a może nie wiadomo kiedy,ale kiedyś na pewno:))
PS
Jeszcze pochwalę się prezentem na dzień babci,obrazek namalowany przez mojego czteroletniego Pirata.Gdyby ktoś się nie domyślił to informuję ,że to jest gwiazdka :))