Konsekwentnie zużywam zapasy.Tym razem padło na czarny akryl kupiony nie wiadomo na co i zalegający od jakiegoś czasu.Powstała z niego szydełkowa spódnica.Wzór to powtórka tej spódniczki tylko rozmiar dużo większy:))
Zdjęcia są fatalne,sorry,sprzęt się zbiesił, ale też i spódnica taka sobie,szału nie ma.Podszewka wygląda na zdjęciu na jasną,w rzeczywistości jest czarna.Włóczka niby mięciutka ale dzianina nieco sztywnawa.Popracuję jeszcze nad jej zmiękczeniem.
W ten sposób tego akrylu niemal się pozbyłam,ostatnie pół motka wykorzystuję w kolejnej robótce.
Przy okazji znalazłam jeszcze zdjęcie zrobionego tej zimy pojemnika/organizera/koszyka-nie wiem jak to nazwać.Powstał z potrzeby ogarnięcia bałaganu i tu też zużyłam zalegające stare resztki.
Robótki takie sobie ale w przeciwieństwie do nich,znaleziona w tych dniach wiosna po prostu wspaniała.Ochłodziło i się i zbrzydło ostatnio ,więc trochę tych cudów na pocieszenie:))
Miłego weekendu :)))
Witam serdecznie nowe obserwatorki,niezmiernie mi miło że dołączyłyście:))
Uwielbiam takie bez szału, bo do wszystkiego pasują i nie trzeba wstrzymywać oddechu w trakcie noszenia, a ja ostatnio zdecydowanie mam tendencje do rozszerzania się.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę kwiatuszków, u mnie jakoś wiosny nie widać, a dzisiaj cały dzień ustawicznie leje. Psuje mi to humor, bo urodziny mojej córki.
Pozdrówki.
U mnie też się ochłodziło i rozpadało ale już po niedzieli ma być ładnie i ciepło.Przykro że taka pogoda akurat na urodziny,mam nadzieję ze mimo to udane:)).
UsuńWiosnę masz już na całego...u mnie tylko przebiśniegi wychyliły się jak zwykle pierwsze:)
OdpowiedzUsuńSpódniczka prezentuje się świetnie na modelce:)Organizer...tego zazdraszczam:)Ale tylko dlatego,że linka kominiarska zalega w kartonie już od roku a ja nijak nie wiem jak się za to zabrać:)
Pozdrawiam:)
Organizer to prosta rzecz choć mnie udało sie ją zepsuć-nie jest równy,za bardzo ściągałam sznurek.Jako sznurka użyłam łańcuszka ,który zrobiłam na szydełku z motka starego stylonu:)).Gdzieś widziałam instrukcję jak to zrobić ale nie pamiętam gdzie.
UsuńJaka cudna wiosna! A spódniczka całkiem fajna! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTak,te kwiaty zdecydowanie poprawiają humor:)).
UsuńBardzo fajny pomysł ze spódniczką. Pozbyłaś się wełny i jest nowy ciuszek. Świetnie w niej wyglądasz. U Ciebie wiosna na całego, tu też dotrze. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńZawzięłam się na to pozbywanie wełny i właśnie pozbywam się kolejnych motków:))
UsuńO matko:) jak ja bym miała takie nogi ,to też bym nosiła spódniczkę:)!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!!!!!!
Spódniczka śliczna!!!!
:) :) Dziękuję :)
UsuńSpódniczka świetna! A na temat fotografowania czarnych udziergów coś wiem, bo też to właśnie przerobiłam...
OdpowiedzUsuńZ tym jest zawsze kłopot a tu dodatkowo sprzęt jakieś fochy stroił:))
Usuńkiecka ma idealną, ulubioną moją długość !
OdpowiedzUsuńDla mnie też jest idealna:))
UsuńUwielbiam wpadać do Ciebie Tosieńko - tyle się dzieje. Jednak tym razem wiosną sie pozachwycałam. Ale co tam , wspaniale Cię widzieć chociaż w połowie w ekstra spódnicy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Wiosna chwilowo wzięła na wstrzymanie ale jutro podobno wraca:))Buziaki Marlenko:))
UsuńWspaniała spódnica :-) Doskonałe wykorzystanie włóczki - doskonale w niej wyglądasz :-)
OdpowiedzUsuńKoszyk rewelacyjny.
Wiosna... piękne zdjęcia :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki Kasiu:))
UsuńZwykła i bardzo elegancka - pasuje do żakietu na wiosnę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń